24 marca 2019

Heeley L’Amandiere

Heeley L'Amandiere

 

Marka Heeley należy do tych firm, z którymi mam zaszczyt współpracować od samego początku Impressium.

Na długo przed debiutem mojej perfumerii miałem te kompozycje na swojej „liście”. Bardzo, bardzo odpowiada mi ich krystaliczny, czysty wydźwięk, który jest cechą wszystkich niemal perfum. I to samo dotyczy perfum Heeley L’Amandiere, które są jedynym nieciężkim ekstraktem w ofercie (o wetiwerowo-żywicznej Phoenicii i kadzidlanych Eau Sacree już pisałem) i jedynym damskim zapachem w ogóle (pozostałe to uniseksy). Pierwotnie zapach ten powstał jako prywatna kompozycja dla narzeczonej Jamesa Heeleya i jeśli dobrze pamiętam, to miała ona być perfumami ślubnymi. Nadaje się do tego z tego względu, że pachnie po pierwsze pozytywnie, a po drugie – wyróżnia się.

Heeley L'Amandiere ekstrakt perfum

 

L’Amandiere to zieleń i soczysta roślinność, lecz to nie mówi nic o perfumach. Początek mają mokry, taki jak poranna rosa na młodych źdźbłach trawy i listowiu kwiatów. Mimo tego olbrzymiego ładunku zieleni, trudno porównywać tę kompozycję do zapachów trawiastych, ponieważ od samego początku doświadczamy gry hiacyntów, róż, jaśminów, lilii, kwiatów lipy i całego spektrum innych gatunków.

Sam akord kwiatowy również jest szczególny, ponieważ nie są to ani białe kwiaty, ani różowe, ani sama róża lub inna roślina. Jeśli już miałbym wskazać kwiat dominujący, to zakładam, że byłby to hiacynt. L’Amandiere nie ma jednak w sobie nic pudrowego, ani nic nostalgicznego (a tak kojarzy mi się lilia i właśnie hiacynt). Widać, że kwiaty Heeley’a żyją, są pełne soku, a ich listowie nasycone jest świeżym chlorofilem. Ubyło jednak z nich samego pyłku.

 

W miarę upływu czasu zieloność nieco umyka, a jej miejsce na froncie zajmuje słoneczny, nieco upajając kwiat lipy. W tym momencie można poczuć więzi z Ormonde Jayne Frangipani. Cały czas zachowujemy jednak soczystość i nutę roślinnych soków.

Nazwa „L’Amandiere” oznacza „Kwiat Migdałowca”. Być może kwiat tej rośliny ma swój zapach, lecz trudno mi go tutaj zidentyfikować. Podobnie z samym migdałem – jego w ogóle nie ma.

Opinia końcowa o Heeley L’Amandiere

Soczysta, kobieca, a przy tym wyjątkowa kompozycja, która może być uważana za jeden z flagowych zapachów marki Heeley. Bardzo naturalna, ale jednocześnie wybitnie perfumeryjna. Polecam testy.

Najważniejsze cechy:

charakter: kwiatowy-zielony

+ bardzo naturalny wydźwięk nut

+ soczysty akord zieleni

+ zmienny i oryginalny wątek kwiatów

Charakterystyka:

Nuty:  kwiat migdałowca, kwiat lipy, dzwonek, konwalia, hiacynt, jaśmin, róża, kwiat majowy, zielona trawa

Rok premiery: 2011

Twórca: James Heeley

Cena, dostępność, linia: ekstrakt perfum dostępny w pojemności 50 mL

Trwałość: jak na Heeley’a bardzo dobra, w ogóle średnia, około 6-7 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tessa
Tessa
5 lat temu

Brzmi bardzo zachęcająco. A gdzie ocena zapachu?

Ola
Ola
5 lat temu
Reply to  Tessa

Panie Marcinie, przy okazji chciałabym zapytać bo moze nie tylko ja się zastanawiam:
jak zapach Heeleya ma się do podobnie deklarowanego składu „Chant d’aromes” Guerlaina? Oba zapachy łączy też historia motywów powstania…

Ola
Ola
5 lat temu

Justyna R.C. pisze o lipie i naturalnosci. Oczami wyobraźni i pamięcią mojego nosa przychodzi mi na myśl lipa przy moim domu tuż obok tsrasu. W ciągu dnia brzęczy pszczołami i pachnie kwiatami, przy czym liście roztaczają cień i stąd sam zapach lipy nie jest duszący lecz spleciony z zielenią.
Dziękuję p.Marcinowi i p. Justynie. Mam „moj” obraz całości. Teraz tylko został test:)

Justyna R.C.
Justyna R.C.
5 lat temu
Reply to  Ola

Pani Olu, ja też mam lipę w ogrodzie,dlatego też dla mnie te perfumy są bardzo naturalne w wydźwięku. Kiedy teraz niucham w koreczek to czuję jeszcze coś na kształt zapachu groszku w straczku, który przed chwilą ktoś rozgniótł. Pachną radośnie. Inaczej niż perfumy, z którymi wcześniej się zetknęłam. Polecam chociaż testy.
Serdecznie pozdrawiam
🙂

Ola
Ola
5 lat temu
Reply to  Justyna R.C.

Pewnie, że spróbuję:) Perfumy są jak literatura: trzeba się obczytać. A poza tym szukam zapachu na zaawansowaną wiosnę. W tej chwili używam współczesne fiołkowe perfumy Nicolai ( z Impressum) ktore są piękne w wydźwięku, jednak chciałabym coś innego na cieplejszą część wiosny. Serdecznie pozdrawiam!

Anonimowo
Anonimowo
5 lat temu
Reply to  Ola

Mam teraz na ręku Rose Pivonie Nicolai, dla mnie mimo, że różano-pivoniowy to też zielony. I tez ma tę świetlistość, czy krystaliczność , o której pisał Pan Marcin. Kolejny piękny zapach… 🙂

Justyna R.C.
Justyna R.C.
5 lat temu
Reply to  Anonimowo

Coś się nie podpisałam. 🙂
Justyna R.C.

Ita
Ita
5 lat temu
Reply to  Ola

Które to perfumy Nicolai? „Współcześnie fiołkowe” zrobiło na mnie wrażenie 😍

Ita
Ita
5 lat temu
Reply to  Ita

Już znalazłam… nie wiedziałam o ich istnieniu… Czy jeśli to drzewny fiołek, to jak się ma do Dsquared2 She Wood?

Ola
Ola
5 lat temu
Reply to  Ita

Ito, ja nie mam pojęcia. Po Violette in Love sięgnęłam w ciemno nie dlatego, że fiołek, ale dlatego, że urzekł mnie styl Patrycji de Nicolai. A Heeley to chyba będzie moj po weekendzie majowym:)

Kamila
Kamila
5 lat temu

Witam serdecznie, czy opisany w recenzji heeley L’amandiere może być propozycją dla milosniczki (czyli dla mnie 😁) zielonych perfum w stylu Hermes un jardin sur le Nil czy Valentino Rosa verde? W zapachach głównego nurtu już nic dla siebie nie znajduję.. Chyba kolor zielony nie jest zbyt modny w mainstreamie 😉 kocham zielonosc w zapachach, ale taką właśnie kobiecą, niezbyt udziwniona. Więc może skłonić się w stronę niszy. Czy jeśli nie ten zapach, to może coś innego mógłby Pan Marcin polecić z Impressium? Pozdrawiam serdecznie Kamila

Kamila
Kamila
5 lat temu

Dziękuję pięknie za odpowiedź i podpowiedź 🙂 Żałuję ogromnie, że daleko mam do Łodzi, w przeciwnym wypadku przyjechalabym osobiście podpytać o poradę w Impessium 🙂 zacznę zatem od zamówienia próbek Rouge Bunny Rouge, które Pan poleca na stronie Impessium. Z galbanum rzeczywiście mi nie po drodze, zbyt trudne jest dla mnie, ale co do dwóch pierwszych propozycji od RBR mam dobre przeczucia.. 🙂 może Allergia i Incatation okażą się dla mnie objawieniem i znów poczuje się jak we własnym tajemniczym ogrodzie.. 🙂 dziękuję raz jeszcze, pozdrawiam serdecznie Kamila

Justyna R.C.
Justyna R.C.
5 lat temu

Dla mnie jest to niesamowity zapach. Tak bardzo lipowy, tak naturalny w wydźwięku, że szok. 🙂 Piękny, oryginalny. Mam jeszcze na dnie próbki ostatnie molekuly i czasami się nim delektuję. Dla mnie 100% zapach na wiosnę. To był jeden z pierwszych albo nawet pierwszy zapach wypróbowany przez mnie w Impressium. Ja polecam!

Justyna R.C.
Justyna R.C.
5 lat temu

Panie Marcinie, ogromnie mi przyjemne czytać tak miłe słowa. Ja się bardzo dużo uczę od Pana, a jest to nauka, która sprawia mi wielką radość. A że mamy często podobne odczucia zapachowe 🙂 może jesteśmy bratnimi duszami w świecie woni ! :-)…czego sobie ogromnie życzę.