To prawdopodobnie najmocniejsza ze wszystkich wersji tego pachnidła.
Wykazuję się bardzo dużym zrozumieniem dla używanie perfum ciężkich i orientalnych latem, a świeżaków zimą. Przyznam jednak, że Paco Rabanne Olympea Legend przekracza moje wyobrażenia, ponieważ jej moc jej mordercza.
To hektolitry lukru, które wylewane są na ciało w wielkim upale. W oka mgnieniu całość pokrywa się pyłem i kurzem. Robi się nam cukrowo-plastikowe piekło na ziemi. Tony syntetycznej wanilii, tony syntetycznej tonki, tony zasłodzonej konfitury wieloowocowej ze słodzikami i wzmacniaczami smaku.
O dziwo, cała ta lepkość nie sprawia, że Olympea Legend staje się płaskim i nijakim zapachem. Początkowe akordy mogą zemdlić i zwalić z nóg, lecz później kompozycja nabiera życia. Zastygły cukier zaczyna pękać i z czasem, bardzo powoli, perfumy zaczynają się poruszać.
Słodzikowa konfitura pokazuje nieco kwaskowych elementów. Pojawia się cień mleczno-słonej nuty. Gdzieś w tle przemknie megazasłodzona róża w towarzystwie miodu wielokwiatowego. Paco Rabanne kreuje jednak obraz oryginalny i trudny do porównania z innymi perfumami. Owszem, jest to plastikowe po bandzie, ale sam pomysł na kreację tego typu zasługuje na uznanie.
Czasami aż trudno złapać powietrze nosząc ten zapach globalnie. Olympea Legend rodzi uczucie jakby ktoś Was żywcem zasypywał pyłem albo wtłaczał ten pył do ust i nosa. Jednocześnie jest to efekt niespotykany.
Generalnie można powiedzieć, że historia tych perfum jest podobna do tej z Neroli d’Ispahan. Tutaj jednak nasz ptak nie umiera, ale z czasem zyskuje pewną zdolność do poruszania się. Może nie do lotu, ale na dojście do miseczki z wodą wystarczy 🙂
I faktycznie – baza Paco Rabanne Olympea Legend nie jest tak ulepna jak początek. Oczywiście, nie jest to jakiś majstersztyk, ale jednocześnie widać, że ktoś próbował ją rzeźbić i trochę otrzepać z kurzu.
Opinia końcowa o perfumach Paco Rabanne Olympea Legend
To mógłby być idealny zapach na syberyjskie mrozy. Potężna projekcja, bardzo dobra trwałość i gorący, wręcz duszący charakter to cechy, które idealnie wpisałyby się w pięćdziesięciostopniowy mróz.
Warto zaznaczyć, że kompozycji, choć chemiczna w wielkim stopniu, jest ciekawie wykonana.
Kampania Olympea Legend
Wraz z premierą nowego Legend marka zdecydowała o odświeżeniu kampanii całej rodziny. Efektem jest poniższy film: