Czasami perfumy niszowe są oszustwem. Na blogu wspominałem już o tego typu markach-porażkach.
Dzisiaj jednak po raz wtóry testuję sobie kompozycje firmy Chabaud z ich pierwszej, koronnej linii Eau de Parfum. Zastanawiam się, co dobrać do serii 3 smakowitych wód toaletowych, w których zamknięto aromat czekolady, kajmaku i skondensowanego mleka. Jest tam jedna absolutna perełka, ale są też koszmary. Tych drugich, niestety, jest więcej. Należy do nich Mysterious Oud.
Tu nie ma ani grama naturalnego oudu. Nie byłoby to nawet problemem, ale oficjalne opisy pełne są słów w typie „najdroższy”, „mityczny”, „bogaty”. Tak można mówić o naturalnej ingrediencji, ew. o jej rekonstrukcji wykonanej z innych składników naturalnych. W przypadku Chabaud Mysterious Oud otrzymujemy perfumy, w których użyto głównie dwóch molekuł: cashmeranu i, w mniejszej ilości, Iso E Super. Jest to tak tanie i tak ordynarne, że aż brakuje słów.
Mysterious Oud mógłby wejść do portfolio oudów Byredo lub Zarkoperfume, czyli dwóch, bardziej znanych w Polsce firm, które również takie „triki” stosują (teraz widzę, że o Oudish nawet pisałem). Perfumy są płaskie, chemiczne, tragiczne. Oczywiście możemy się spierać o to, czy w taki sposób można opisać aromat cashmeranu, ale sama jedna molekuła nie jest sztuką perfumeryjną. Nawet jeśli „wzbogacają” ją inne tego typu składniki.
Opinia końcowa o perfumach Chabaud Mysterious Oud
To jest zapach ciekawy i warty poznania, aby zobaczyć, w jaki sposób firmy próbują nas mamić nazwami, opisami. Bardzo interesujące jest też to, że po lekturze recenzji w internecie możemy dojść do wniosku, że to naprawdę są oudowe perfumy, nawet niezłe. Ludzie czują w nich żywicę agarową i nawet ją opisują, co jest kolejnym dowodem na siłę sugestii.