Taki sobie przyjemny zapaszek, który po raz kolejny idealnie wpisuje się w ideę trójpodziału męskich perfum.
Jimmy Choo Urban Hero to coś pomiędzy zakurzonym drewniakiem a świeżym sportowcem. Na szczęście bez udziału słodziaka-ulepiaka – trzeciego z bohaterów współczesnej, męskiej perfumerii.
Na początku trochę słabowitych cytrusów, później jakieś zleżałe drewienka i przyprawy, a na końcu zakurzona piżmowo-ambrowo-drzewna baza złożona oczywiście nie z naturalnych składników, ale z samych „molekuł”.
Co ciekawe, w oficjalnych materiałach czytamy o nutach zwierzęcych i skórzanych, ale w praktyce to partie, których tu nie odkryjemy. To element wyłącznie marketingowy.
Opinia końcowa o perfumach Jimmy Choo Urban Spice
Zapach jest totalnie nie do zapamiętania. Jak setki przed nim i setki po nim. Z drugiej strony idealnie pasuje do zapachowego portfolio marki Jimmy Choo i jej męskich perfum z Jimmy Choo Man na czele.