Kolejny generyczny zapaszek
Dodanie mu splendoru przez ograniczenie dystrybucji pewnie okaże się trafionym pomysłem pod względem finansowym, ale zapachowo to najniższa liga. W praktyce perfumy Paco Rabanne Phantom pachną jak słodki ulepiak, który na początku zalewa nas nutami sztucznych syropów, później sztucznej lawendy. Na samym końcu na tej brei osiada spora warstwa kurzu. Można też powiedzieć, że to takie połączenie One Million, Invictusa i Le Male, ale dwa-trzy poziomy niżej pod względem jakości.
Opinia końcowa o perfumach Paco Rabanne Phantom
Aromat nie do zapamiętania i nie do odróżnienia od innych na rynku. Zakładam, że po pół roku większość osób nie byłaby go w stanie wykryć w ślepym teście dziesięciu męskich premier tego roku.