Przepraszam za wyrażenie, ale to kolejne perfumy z cyklu: „klęska totalna”.
Carolina Herrera 212 Heroes na papierze wygląda interesująco, ponieważ ma łączyć akord konopi z imbirem. W praktyce nuta marihuanowa jest w ogóle niemożliwa do detekcji. Wystarczy porównać je z perfumami Bad Boy Le Parfum, gdzie naprawdę mogliśmy ją poczuć. Tutaj mamy aromat drzewnych utrwalaczy, który w bazie przesuwa się w kierunku słodziakowatym i syntetycznym.
Produkt ten idealnie wpisuje się zatem w trójpodział męskich perfum i zajmuje miejsce przy wierzchołku „zakurzony drewniak” z przesunięciem w stronę „słodziaka-ulepiaka” w bazie. I ta niewielka zmienność powoduje, że finalnie nie mamy do czynienia z oceną najniższą.
Opinia końcowa o perfumach Carolina Herrera 212 Heroes
Takich perfum były tysiące. To absolutne niziny i coś, co nie jest w stanie zapaść w pamięć. Tak mogą pachnieć też perfumy za 30-60 złotych z niskiej półki.