Kolekcja perfum Sylvaine Delacourte obfituje w zapachy raczej wiosenno-jesienne i zimowe, a nie typowo letnie
Jedynym wyjątkiem jest według mnie Oranzo, czyli zielona interpretacja kwiatu gorzkiej pomarańczy w skalistej, chłodnej odsłonie. Zamierzeniem Sylvaine Delacourte i Patrice Revillarda było uchwycenie wątku lodowatej wody spadającej na listowie drzew pomarańczowych, ale w praktyce to obraz nieco bogatszy. Już na wstępie zaznaczę, że to perfumy, które nie wyznaczają nowego trendu – są interpretacją jednego z najstarszych motywów zapachowych – klasycznej wody kolońskiej.
Tak naprawdę mamy do czynienia z przepięknie przedstawionym neroli, w którym ostry chłód zestawiono z podtonami słoneczno-miodowymi. Jednocześnie pominięto wątki pudru i akcenty buduaru, które często dominują w kompozycjach z tym składnikiem. Metalicznie igły kwiatu pomarańczy spadają na botaniczne, zielone i mokre podszycie. W spisie nut mamy olejek estragonowy, ale nie jest to wrażenie dosłownie. Bardziej przypomina aromat świeżych, rosnących jeszcze ziół różnych gatunków. Mamy też pewne wątki miętowe, tymiankowe, nawet melisowe. Jeśli zaś chodzi o kwiaty pomarańczy, to mają dwoistą naturę – tak jakby wykorzystano więcej niż jeden składnik. Tym sposobem olejek neroli może dawać wrażenie kamienno-metalicznego zimna, a absolut odpowiadać ze to miodowe, drapiące wykończenie.
Perfumy Sylvaine Delacourte Oranzo nie są jakoś bardzo zmienne – obraz raz namalowany nie ulega zatarciu, ale migotliwie prezentuje różne oblicza. I właśnie pod względem wykonania może zainteresować osoby, które poznały dziesiątki kompozycji w tym temacie. Z drugiej strony temat ten uważam za tak bezpieczny, że nie można go zepsuć. Czy weźmiemy pod uwagę kolońskie wody Guerlain, czy Tom Ford Neroli Portofino, czy nawet Givenchy Eau de Givenchy, to wszystkie pachną świetnie. Oranzo może się wydawać bardziej złożone w ramach swojego jednego obrazu, ale to cecha, a nie jednoznaczna zaleta.
Opinia końcowa o perfumach Sylvaine Delacourte Oranzo
Bardzo udana wariacja na temat kwiatu gorzkiej pomarańczy. Nie wyznacza nowych dróg, ale w ramach motywu jest naprawdę mocną pozycją wśród innych.
Sylvaine Delacourte o Oranzo