To było ponoć pożegnanie Christophera Chonga z marką. Zapach pojawił się najpierw na wyłączność w londyńskim Harrod’s, a teraz debiutuje na całym świecie
Amouage Overture Man to bez wątpienia jedna z najlepszych premier tej marki, choć jednocześnie oddalona od jej znanego stylu. To znaczny, że mniej jest tutaj klasycznej, eleganckiej niszowości, a więcej off-u, klimatów turpistycznych i kontrowersyjnych. Dla mnie jest to zaletą, jeśli weźmiemy pod uwagę ostatnie nowości tej firmy.
Kiedy pierwszy raz wąchałem tę kompozycję, to skojarzyła mi się z Beaufortami czy Maresciallą. Ostra rzecz. Później pomyślałem o bobrowym królu, który utopił się w starej beczce z alkoholem. Brandy, whisky, koniak, rum – efekt, który osiągnęła Karine Vinchon Spehner nie jest prosty do zdefiniowania, choć w oficjalnym spisie nut widnieje tylko koniak.
Overture Man pozostaje jednak cały czas wonią wytrawną, momentami gryzącą w nos. Rozbudowane frakcje żywiczno-drzewne nie wchodzą z obszary kościelne lub nawet aktywnie palącego się kadzidła. To albo grudka żywicy ledwie ogrzana słońcem, albo popiół i jakieś zwęglone resztki. Nie mamy etapu pośredniego, a co za tym idzie nie mogę napisać, że są to perfumy dymne. Wartości tym wszystkim drewnianym elementom dodaje dodatek kminu, który wprowadza nieco przybrudzoną atmosferę. Podobne zagranie tą nutą obserwowaliśmy zresztą w Grimoire.
Ostatnim obrazem, który przychodzi mi na myśl jest skórzana kurtka i nalewka z orzechów włoskich, do której ktoś dodał palące przyprawy korzenne (podkreślenia wymaga fakt, że bez cukru!). W zasadzie można nawet powiedzieć, że ktoś wylał tę nalewkę na świeżo dogasłe ognisko. I choć może się wydawać to obraz mało nęcący, to Amouage Overture Man prezentuje się wyśmienicie.
Opinia końcowa o perfumach Amouage Overture Man
Na tle ostatnich premier Amouage ta jedna naprawdę warta jest testów. Zapach jest dość odległy od standardowego wyobrażenia o marce (nawet mówiąc o ich dawnych premierach), ale robi niezwykłe wrażenie. W mojej opinii jest to też po prostu lepiej wykonana kompozycji niż np. beaufortowa konkurencja.