Pozycja numer dwa w trzyskładnikowej kolekcji Les Fleurs
Lanvin Water Lily pachnie jeszcze gorzej niż Blue Orchid. Kompozycja opisywana jest jako owocowa i wodna, ale jej jakość spada poniżej średniej dla najniższej półki w drogerii. Wszystko, co tam czuć to taniość najtańszych substytutów kwiatowych, owocowych, piżmowych. Jest cień akordu wodnego, ale jego jakość w ogóle nie koresponduje np. z Light Blue. Co więcej, znacznie lepiej gra ten motyw w perfumach z Lidla za 10-15 zł – tych w niebieskim flakonie.
Całość utopiona jest w totalnie miałkiej piżmowo-drzewnej bazie rodem z bazarowych podróbek.
Opinia końcowa o perfumach Lanvin Water Lily
Wśród setek premier marek luksusowych naprawdę trudno znaleźć coś, co reprezentuje aż tak niski poziom. To naprawdę trzeba się postarać, żeby zjechać na ten poziom.