Kolejny bucik nadszedł
A w nim trochę słodyczy, trochę kwiatów, trochę nutek chemiczno-tanich i świeżych. Myślę, że Carolina Herrera Good Girl Blush to najtrudniejszy w zapamiętaniu zapach tej kolekcji, choć jednocześnie nie brakuje mu pewnej dozy uroku.
Kompozycja nie jest bardzo zmienna w czasie, ale tak sobie wyobrażam, że w kategorii perfum świeżych dla kobiet, nie jest w zasadzie zła. W gruncie rzeczy ciekawie przedstawiono musującą wanilię i tonkę, roziskrzono je i nadano przestrzeni. Kwiat też są subtelne, zwiewne. Kiedy nosiłem tę kompozycję to doszedłem do wniosku, że nie są też tanio-chemiczne jak niska półka. Są po prostu lekkie i nie pochodzą od naturalnych absolutów/olejków. Są molekułowe, ale nie są tragiczne.
Zapach rozpatrywałbym jako lżejszą odsłonę Very Good Girl, nie klasycznej Good Girl Eau de Parfum.
Opinia końcowa o perfumach Carolina Herrera Good Girl Blush
Mógłbym powiedzieć, że to perfumy nijakie, ale jeśli się zastanowić, to trudno znaleźć inne na rynku, które przedstawiały tak odświeżony obraz kwiatów/wanilii/tonki.