Dincanto to zapach, który czaruje swoją konstrukcją
W kategorii perfum paczulowych i ciepłych zajmuje dzięki temu wysokiej miejsce w moim rankingu.
Po pierwsze, jeśli mówimy o paczuli w kontekście marki Profumum Roma, to mamy przed nosem ich sławetną Patchouli o aromacie wilgotnej piwnicy, szczurzych ogonów i kiełkujących ziemniaków. W Dincanto odchodzimy od tego obrazu w 70-80%. Oczywiście, paczula wciąż pozostaje główną nutą i żaden perfumiarz nie da rady zniszczyć jej naturalnego charakteru w całości. Jednakże w tej kompozycji mam wrażenie obcowania z całą, dopieszczoną konstrukcją. Co więcej, konstrukcja zdaje się przemyślana i dość skomplikowana. Przez głowę przeszło mi porównania do ołtarza, ale nie będę tego wątku kontynuował.
Perfumy są ciepłe, miękkie, bardziej skierowane w stronę kobiecą. Gdybyśmy rozpatrywali konkurencję, to zawiesiłbym Dincanto gdzieś między Chanel Coromandel a Yves Rocher Nouveau Genre. Z pierwszego czerpie słodycz, słońce, element roztapiającej się czekolady na skórze pokrytej olejkiem do opalania. Z drugiego pewną jednak ziemistość, aromat wytrawnego, palonego kakao (nie czekolady) i dawkę mroku.
Początek ma nieco buduarowy, z elementem a’la irys i wonią zakładu fryzjerskiego z dawnych lat, gdzie Panie w rządku siedziały pod takimi wielkimi suszarkami. To taka piękna, szlachetna nuta kosmetyczna, której nie spotyka się obecnie często w perfumach. Natomiast absolutnie nie jest retro i nie kojarzy się z klasykami lat 70. czy 80. Później pojawiają się wątki słodsze. W ciemno zgadniemy obecność tonki i wanilii. Może nie na zasadzie obecności czystych składników, ale bardziej przez porównanie z Nouveau Genre. Te wątki w obu miksturach są naprawdę podobne.
Dincanto ma w sobie jednak mnóstwo dodatkowych elementów:
- pojawiają się subtelnie smużki dymu;
- pojawiają się wątki korzenne-przyprawowe;
- pojawiają się wątki ogrzanej, niezapalonej żywicy, takie bursztynowo-ciepłe;
- pojawiają się, ale w minimalnym stopniu wątki ziemniaczane, lecz są to bardziej palone ziemniaki, a nie kiełkujące;
- pojawia się ciepła nuta kwiatowa, w której znajdziemy tony metalizowane, zielone i klasyczne białokwiatowe.
Wielu z tych elementów nie uzasadnimy oficjalnym spisem nut, ale te wrażenia naprawdę występują, więc zgaduję, że kompozycja jest oparta na większej liczbie składników.
W bazie zyskuje odcień drzewny i nieco pudrowy. Kojarzy się wówczas z Nicolai Ambre Cashmere.
Opinia końcowa o perfumach Profumum Roma Dincanto
Piękny, dopracowany zapach, który śmiało może konkurować z najlepszymi w kategorii miękkich, wygrzanych paczul.