Czas na męską premierę od Domu Perfum Creed, która pojawia się tuż po damskiej Carminie.
Creed Aventus Absolu to zapach, który na pewno nie jest wzmocnioną wersję klasycznego Aventusa. To zupełnie nowa kompozycja, która jednak ma ukryte DNA pierwowzoru. Nie jest to zatem coś na kształt „ekstraktu”, ale reinterpretacja tematu.
Bez dwóch zdań kompozycję określiłbym mianem drzewno-cytrusowej z dodatkiem słodyczy i przypraw. W tej odsłonie utracono dużo ze świeżości pierwowzoru. Nie ma tak mocno zarysowanych owoców i tej wodnej lodowatości. Zastąpiono je wątkami cieplejszymi. Pozornie mógłbym powiedzieć, że Creed chciał zrobić perfumy z grupy „słodziak-ulepiak”, ale to określenie w ogóle nie pasuje do tej kompozycji. A to dlatego, że cechuje ją niebywała szlachetność i wyważenie. W żadnym momencie nie wchodzimy w obszary jakiejś słodzikowatej sztuczności, co działo się w przypadku konkurencji (np. Parfums de Marly Althair).
Creed Aventus Absolu to nie są perfumy offowe, dziwne, wzbudzające kontrowersje. Stąd osoby, które nie znają niszy w szerokim zakresie, będą mogły porównywać nowe dziecko tej marki do premier mainstreamu. Możemy powiedzieć, że są tu wątki Dior Sauvage Elixir, flankerów 1 Million czy Stronger With You. Natomiast Creed idzie znacznie od nich wyżej. Prezentuje szalenie ciekawą grę i nie wpada w skrajności.
Dla przykładu, cytrusy czujemy tu od początku do późnego serca. Na początku przypominają dojrzałego, słodkiego grejpfruta, później bardziej cytrynę, a na końcu wchodzą w wątki likierowe, alkoholowo-słodkie. Poziom dopracowania tego akordu budzi podziw. To samo z tonami drewnianymi – w oficjalnym spisie nut w ogóle nie są deklarowane. Cały czas jednak czuć elementy deskowe, jakby cedrowo-sandałowe.
Zazwyczaj połączenie cynamonu, imbiru i kardamonu z paczulą kończy się masakrą ulepu i zasłodzeniem do skurczu żołądka. Tutaj tego w ogóle nie ma. Przyprawy zachowują z jednej strony ostrość, z drugiej pięknie grzeją, z trzeciej zachowują naturalne brzmienie. W jakimś detalu wchodzą w słodkie, nieniszowe tony, ale nawet wówczas grają wytwornie i męsko.
Doceniam szlachetność tonów bazowych, gdzie cały czuć przyprawy, drewno, strużkę dymu. O dziwo, pojawia się też coś na kształt wątku tytoniowo-owocowego lub owocowej nalewki wrzuconej do ogniska. To też ciekawy efekt i urozmaicający fundament.
Opinia końcowa o perfumach Creed Aventus Absolu
Bardzo dopracowana kompozycja, choć też odmienna od klasycznych Creed Aventus. Ja osobiście uważam klasyka za wciąż lepszy produkt, natomiast nie zmienia to faktu, że nowa wersja jest pachnidłem bardzo wysokiej jakości.
Jeśli ktoś lubi te wszystkie zasłodzone premiery męskiego mainstreamu, ale chciałby się przerzucić na perfumy naprawdę wysokich lotów w tym temacie, to szczerze polecam tego Creeda.