Różą – królowa kwiatów – w palecie tej firmy pojawiła się dawno temu, bo to składnik bez którego nie mógł i wciąż nie może funkcjonować żaden szanujący się dom perfumeryjny
W kompozycji Guerlain Rose Centifolia Extrait 1 mamy do czynienia z trzonem, który poczuć mogliśmy w Guerlain Encens Mythique i Rose Nacree, w Nahemie i Rose Barbare. To kwiat francuski, elegancki, chłodny, otoczony woalem szypru, szczyptą metalicznych aldehydów i chłodną paczulą.
Ma pewne miodowe, drapiąco-ostro zabarwienie. Nie jest to jednak słodycz.
Nie są to perfumy szczególnie zmienne, a raczej utrwalono w nich jeden obraz. Celem gry składników było to, żeby utrzymać go przez cały czas. Jest zatem dostojnie i z szykiem, choć jednocześnie brakuje bogactwa i życia, które charakteryzowało większość „pełnych” kompozycji Guerlain.
Opinia końcowa o perfumach Guerlain Rose Centifolia Extrait 1
Całość odbieram jako akord, ledwie cień doznań, które niesie np. Nahema. Jakość składników jest tu jednak na najwyższym poziomie.