23 września 2024

Frederic Malle Hope

Frederic Malle Hope

Hope pachnie naprawdę nieźle, choć na tle swojej kolekcji nie stanowi rewolucji

To kompozycja bardzo dymna, ciężka, oudowa. Początek ma gorzki, przeszyty popiołem, który został po spaleniu ziół w żeliwnym piecu. Czuć też resztki popiołu z samego węgla. Czasami, gdzieś tle akordu startowego przemyka woń benzynowa i chłodniejsza. I to rozpoczęcie jest zupełnie inne od Promise, do którego wiele osób porównuje perfumy Frederic Malle Hope. Oczywiście, oba mają ten może pierwiastek wspólny, ale daleki byłbym od narzekań na ich podobieństwo. Zestawienie z The Night również nie będzie zresztą słuszne, bo tamten należał do oudów stajennych, a Hope jednak jest zdecydowanie bardziej „noszalny”.

Hope jest grafitem, dymem, atramentem. Jest jak popiół, spalona paczula, piołun, mech. Nie ma w nim słodyczy ani owocowej, ani fekalno-oudowej.

Pamiętam, że podczas pierwszych testów Hope narzekałem na bardzo sztuczne wrażenie oudu. Wydawał mi się on molekułowy rodem z męskich mainstreamowych premier z „oud” w nazwie, których kilka lat temu było wszędzie pełno. Natomiast później, jak spędziłem z kompozycją kilka dni, doszedłem do wniosku, że Dominique Ropion trochę poszedł drogą Patricii de Nicolai. Zrobił oud na kanwie innych składników naturalnych. W Hope nie poczujemy z tego powodu oudu w jego najtrudniejszej formie, ale oud drzewny, paczulowo-ziołowy. Wierzę, że odrobina naturalnego agaru znalazła się w składzie, lecz na pewno nie jest to składnik pierwszego planu. Zupełnie nie jest to wadą.

Oud w Hope jest wytrawny, cedrowy, jak wystygłe ognisko albo jak wpół spalone ołówki. I może się podobać. Jest jednocześnie niszowy oraz bardzo użytkowy. To jego siła, choć w oczach fanów bardziej bezkompromisowych oudów może być wadą.

Z czasem kompozycja wędruje w obszary bardziej kadzidlane i skórzane, choć wciąż nie staje się ciepła i łatwa. Skóra ma formę asfaltową i nigdy nie wychodzi na pierwszy plan. Nie jest to więc efekt aż tak bezkompromisowy jak w Rania J Cuir Andalou.

12 godzin po aplikacji perfumy Frederic Malle Hope wciąż trzymają się tej wytrawnej, ostro-suchej konwencji. Może minimalnie więcej czuć tam molekuł w typie drewna kaszmirowego, ale to dalej grafitowy, paczulowo-gorzki oud jest na pierwszym planie. I nawet w tej głębokiej bazie dalej Dominique Ropion uniknął wejścia w obszary oudu zwierzęco-brudnego, choć gdzieś w tle można dojrzeć minimalne akcenty tego typu. Bardziej niż zwierzęcy oud przypominają one może złociste, tlące się labdanum.

Opinia końcowa o perfumach Frederic Malle Hope

Uważam, że w kategorii perfum oudowych jest to kompozycja ultrawysokiej jakości. Nie jest może szczytem oryginalności, ale czuć, że składniki są połączone z najwyższą uwagą.

Kampania perfum Hope

Frederic Malle Hope perfumy

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony fredericmalle.com

Najważniejsze cechy:

charakter: oudowy, wytrawny

  • + wysoka jakość składników i ich wspaniałe połączenie
  • + kreacja oudu w formie kadzidlano-gorzkiej, a nie zwierzęcej

Charakterystyka:

Nuty: oud, czerwony pieprz, olibanum (kadzidło frankońskie), cyprys, jałowiec, skóra, akord ambrowy, mech dębowy

Rok premiery: 2024

Twórca: Dominique Ropion

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, powyżej 12 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
Anonimowo
19 dni temu

HOPE to be cheaper;)

Kamil
Kamil
18 dni temu

Hope ma też mocno zaakcentowany wetiwer.