I kolejna krótka recenzja, bo nie ma potrzeby długiej…
Le Labo Coriandre 39 to prosty zielono-chemiczny zapach, który z kolendrą nie ma za wiele wspólnego. To kompozycja, która mogłaby robić za jakąś słabą pozycją w kolekcji Guerlain Aqua Allegoria. Jej start można wręcz nazwać powidokiem (niskiej jakości) Limon Verde. Nutą wybijającą jest limonka, która gra na tle akordu wodno-kwiatowego (a’la Davidoff Cool Water, CK One itp.) o mainstreamowym wydźwięku. Jeśli pojawiają się skojarzenia z figą, to też będą one słuszne.
Po godzinie – co jak na limonkę jest długim czasem – kompozycja staje się bardziej herbaciana. Wrażenie herbacianości jest jednak słabe i syntetyczne. Ktoś po prostu rozrzucił zieloną herbatę na strychu i szybko opadł na nią kurz, a jej aromat w większości wywietrzał… Robi się białopiżmowo, tanio i masowo.
Opinia końcowa o perfumach Le Labo Coriandre 39
Nie wiem, czy ten zapach będzie dostępny w Polsce, ponieważ formalnie ma status „City Exclusive” dla stolicy Meksyku. Nawet jeśli do nas nie trafi, to szkoda nie będzie wielka. W mainstreamie można znaleźć znacznie więcej ciekawych kompozycji w tym temacie.
Nie jest to jednak jakaś tragedia. Jest po prostu przeciętność.