Ta rodzina słabo zaczęła, ale kolejne pozycje są już ciekawsze
Jimmy Choo I Want Choo Le Parfum nie nawiązuje zatem do okropnie taniego klasyka, ale bliżej mu do wersji I Want Choo Forever. Jest zatem słodko, z elementami białych kwiatów i akordem baccaratowym. Ten ostatni element występuje tu jednak w subtelnym wydaniu.
Wydaje się, że kompozycja jest nieco prostszą odsłoną wersji Forever. Bez tonów marcepanowych i róży w stylu Lancome. Przez to woda jest mniej kontrowersyjna, bardziej kremowo-przyjazna. Wydaje się też, że ma więcej elementów piżmowych. One sprawiają, że perfumy odbieramy jako komfortowe. Cała słodycz i kwiatowość na takim tle wypadają po prostu bezpiecznie.
Nie ma tutaj zmienności czy elementów zaskakujących, więc nie widzę potrzeby pisania dłuższej recenzji.
Opinia końcowa o perfumach Jimmy Choo I Want Choo Le Parfum
Z tego względu oceniłbym je nieco niżej od I Want Choo Forever. Natomiast wierzę, że spodoba się wielu paniom. To taka bezpieczna, kwiatowa słodycz w mainstreamowym wydaniu.