29 stycznia 2022

Estee Lauder Blushing Sands

Estee Lauder Blushing Sands

Mam zamiar opisać całą, luksusową z zamierzenia, kolekcję Estee Lauder, ale o najciekawszych pozycjach już było (moim numerem jeden pozostaje Radiant Mirage)

Dzisiaj kilka słów na temat Blushing Sands, choć z trudem stukam w klawiaturę.

To prosta kompozycja o naturalnym wydźwięku lekkiego, letniego wetiweru. Zapach jest zielony, nieco cytrusowy, nawet słonawy. Na pewno nie ma w nim frakcji wetiwerii smolistej lub dymnej.

Zapach ma dużą wartość edukacyjną, bo wyraźnie czuć w nim jak pachnie wetiwer z Haiti – ten najlżejszy o zielonym, przyjaznym tonie z niuansem słodkawym i kwiatowym.

I w zasadzie to jest cała historia tej kompozycji. Zakładam, że może być bardzo wdzięczna podczas lata.

Szybko znikają ze skóry, ale dzięki temu zachowują naturalny i szlachetny wyraz do samego końca – i to pomimo deklarowanych syntetycznych piżm w bazie.

Opinia o końcowa o perfumach Estee Lauder Blushing Sands

Trudno powiedzieć, żeby perfumy tak zdominowane przez jeden składnik były produktem wysokiej jakości, choć mają swój urok i mogą być rewelacyjne w formie zapachu urlopowego.

Są wyraźnie przesunięte w męską stronę.

Wszystkie zdjęcia i informacja oficjalne pochodzą ze strony esteelauder.com

Najważniejsze cechy:

charakter: zielony

  • + bardzo naturalny wydźwięk
  • + duża wartość edukacyjna, ponieważ czuć aromat wetiweru z Haiti
  • – prosta kompozycja bez wartości artystycznej

Charakterystyka:

Nuty: wetiwer, czerwony pieprz, piżmo

Rok premiery: 2021

Twórca: Clement Gavarry

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 40 i 100 mL

Trwałość: niska, około 2-3 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna F.
Anna F.
2 lat temu

Ciekawe jak różne mogą być skojarzenia na temat jednego zapachu. Mnie on pachnie przede wszystkim drzewem sandałowym i dość zbliżony jest do tam dao diptique z tym ze ten z estee lauder jest mniej slodki i bardziej surowy. Uważam też ze pachnie bardzo szlachetnie, nie kojarzy mi się także z zapachem męskim, jeśli już to unisex. No i dla mnie to nr 1 serii obok pustynnej róży, radiant mirage pachniało mi nieprzyjemnie i sztucznie.

Eufrozyna
Eufrozyna
2 lat temu
Reply to  Anna F.

Mnie również Radiant Mirage bardzo rozczarowało – kupiłam w ciemno, to niestety typowy błąd po dobrej recenzji – i finalnie oddałam teściowej, której się podoba. Na mnei ułożyło się po prostu brzydko. Jeśli Blushing Sands pachnie podobnie do Tam Dao, to jest to znakomita referencja. Problem tylko w tej niskiej trwałości. Chyba więc odpuszczę pozostałym przedstawicielom tej serii.

Anonimowo
Anonimowo
2 lat temu

Hej! Kiedy pojawi się EP Fig Infusion?

Martine
Martine
2 lat temu

Marcinie, czy możesz zaproponować coś orzeźwiajacego, dającego uczucie chłodu?

Nie wystarczą mi cytrusy takie jak w Light Blue, gdzie wszystko psuje waniliowa chmurka (mój nos tak to czuję), bardziej trwałego niż ogródki Hermesa które bardzo lubię, zwłaszcza nilowy.
Z przyjemnością zużyłam też któryś zapach od Dkny w kształcie wieży z jasnego szkła, pachniał zimnym drinkiem.

Nie podoba mi się Chance Fraiche, zbyt koloński na mojej skórze, a wszystkie Aqua od Guerlain, które znam znikają zaraz po aplikacji.

Takie uczucie daje mi też Pure Musc od Narciso ale tylko w początkowej fazie.

W jaka stronę mogłabym uderzyć? 🙂

Ola
Ola
2 lat temu

Panie Marcinie, z recenzji zrozumiałam, że albo regeneruje się Pan po chorobie albo jest zawalony pracą po uszy ( bądź jedno i drugie). Zatem chciałam napełnić nadzieją: wiosna przyjdzie ( pod każdą postacią: pory roku, powrotu sił, uporania się z ilością rzeczy do zrobienia)! Proszę o siebie dbać, wszak taki blog i takie Impressium jest tylko jedno.