
Ten zapach testowałem kilka razy, bo zupełnie mi umykał i nie wiedziałem, co o nim w ogóle napisać
Ostatecznie dochodzę do wniosku, że Jo Malone Beach Blossom to woń tragicznie chemiczna. Na początku jeszcze może się podobać przez wzgląd na cytrusową nutę, ale po dosłownie 5-10 minutach wpadnie w zalew tanich molekuł piżmowych. Pachnie jak powierzchnia płaska, którą przetarliśmy jakąś nawilżoną ściereczką do sprzątania. Niby coś świeżego, ale sztucznego i taniego…
Pomijam już fakt, że nawet to wrażenie detergentowej czystości umyka z mojej skóry po 40-50 minutach. Od wielu lat nie spotkałem się z zapachem, który uciekałby ze mnie w takim tempie. A co więcej, mam wrażenie, że to samo dotyczy papieru czy bawełny… (ta cecha jednak nie ma wpływu na ocenę końcową, bo może na kimś innym będzie ten zapach trwał cały dzień).
Opinia końcowa o perfumach Jo Malone Beach Blossom
Dla mnie to porażka totalna. Sama chemia w lekkiej i rozcieńczonej formie. Element cytrusowy na początku w żaden sposób tego nie ratuje.

Kampania perfum Beach Blossom




