17 października 2015

Hermes Epice Marine

Perfumy marki Hermes znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Hermes Epice Marine
Hermes Epice Marine

Epice Marine to premiera luksusowej linii marki Hermes – Hermessence – z roku 2013. 

Nie miałem wcześniej okazji ich poznać, więc zakupiłem najmniejszą pojemność – 15 mL – celem przeprowadzenia testów.

Po psiknięciu na blotter zapach wydaje się klasycznie morski, wodorostowy z nutą kamienną znaną z Terre d’Hermes. Ten początek przypomina niszowe kompozycje oparte na nucie morskiego drewna – Heeley Sel Marin, Profumum Roma Acqua di Sale i inne w tym stylu. To nie jest zupełnie mój klimat. Uważam ten nurt za kwintesencję chemicznej taniości, ale nie przekreślam z góry tego typu zapachów. Perełki można znaleźć wszak wszędzie.

Problem z Epice Marine zaczyna się później. Wychodzi z niego nuta kuminu (pisałem o niej ostatnio w recenzji Hermes Bel Ami Vetiver) otoczona słonym wetiwerem. Do tego dochodzi akcent morskości. Efekt jest przerażający. Kiedy nosiłem Epice Marine w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy na pewno wziąłem rano prysznic. Kompozycja robi się fizjologiczna i zapocona. Taki jest wydźwięk kuminu, ale w tych perfumach zestawiono go z morską nutą wodorostów, która dopełnia katastrofy.

Sytuacja jest taka. Mężczyzna po całym dniu idzie pod prysznic. Odkręca prysznic. Szarym mydłem pokrywa swoje ciało. Chce się spłukać. A tu psikus, bo na dole w budynku pękła rura i nie ma wody.

Hermessence Epice Marine

Co robi mężczyzna? Wyciera, niezbyt dokładnie, mydliny z brudem ze swojego ciała i idzie spać. Rano przecież musi wstać do pracy, więc nie może czekać aż wodociągi naprawią tę usterkę. Pomijamy fakt, że  naprawa usterki może trwać całą noc.

I teraz sobie wyobraźcie, że nasz bohater spędza 8 godzin pod kołdrą. W nocy dodatkowo się poci. Stary brud, niespłukane mydliny i nowy brud mieszają się w jedność. I tak właśnie pachnie Hermessence Epice Marine. Obrazy, jakie przedstawiał Zola w Germinalu to naprawdę ledwie namiastka tego, co serwuje Ellena.

Opinia końcowa o Hermessence Epice Marine

Nuta kuminu jest tu tak beznadziejne zestawiona z morskimi syntetykami, że w zasadzie nie są akcentowane jej ziołowe tony, a wyłącznie fizjologiczne i duszne. I o ile pierwsze 5-10 minut tej kompozycji pozostawia złudzenia, to później robi się z tego masakra. MASAKRA… Ale trzeba przyznać, że jest to bardzo oryginalna tragedia.

Nuty: kumin, akord morski, kardamon, rum, wetiwer, cynamon, sezam, orzechy laskowe
Rok premiery: 2013
Twórca: Jean Claude Ellena
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 15 i 100 mL
Trwałość: dość dobra, około 6 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Ło Matko to musi być rzeczywiscie jazda bez trzymanki, ale chetnie bym wąchnela te perfumy, szkoda, że nie ma ich w Polsce jeszcze

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

Genialna recenzja beznadziejnosci. Masterpiece.

Marcin Budzyk
8 lat temu

Też ubolewam nad tym, że Hermessence jest linią niedostępną nad Wisłą. Może kiedyś…

Marcin Budzyk
8 lat temu

Niestety, Epice Marine nie mogłem opisać inaczej…