Od razu mówię, że jest lepiej niż z dwoma poprzednikami. No.3 zaskakuje, bo czerpie z obszarów Folie de Figue. A że są to obszary wybitnie niespotykane, stąd miałem spore nadzieje na ciekawą figę.
Szkoda, że wyszło beznamiętnie i płytko. No.3 zaczyna się bardzo sucho, drzewnie i ciut dymnie. Ubolewam nad faktem, że twórcy nie poszli krok dalej i nie stworzyli figowego kadzidlaka. No.3 nie przerzuca odbiorcy na pustynię. To bardziej wnętrze starego strychu, gdzie wszystko od lat nie zmieniało swojego miejsca. Piasek Estebana zamieniono na leciwy kurz.
Drewno jest z kornikami, stare, suche i rozpadające się. O ile w Folie de Figue mieliśmy chociaż miraże na temat figi, to No.3 nie daje nadziei. Tu figa jest zasuszona, pozbawiona słodkiego wnętrza. No, ale przecież to zapach strychu. Gdzieś między kurzem, a figowymi suszkami pobrzmiewa kadzidło w wersji ziemistej (ale nie paczulowej). Ujmuje to ostatecznie uczucie życia i sprawia, że No.3 ostatecznie traci atuty z figowego punktu widzenia.
O dziwo trójka jest diabelnie trwała, zwłaszcza w porównaniu z miernotami o niższych numerach.
Nuty: zielona trawa, cyprys, liście figowe, elemi, kolendra, drzewo cedrowe, wetiwer, hinoki, ambra
Rok powstania: 2007
Twórca: Phillippe Paparella-Paris