14 sierpnia 2009

Penhaligon`s, Endymion

Skazany na wieczny sen Endymion i szalenie miłująca Selene- bogini księżyca. On- zakochany w Herze, za co dosięgła go kara wiecznego snu, ona- zakochana w nim sprawczyni nieprzemijającej młodości. Przyznać trzeba, że tytuł tych perfum porywa serca. Z założenia to zapach męski i w tym wypadku nawet nie warto z tym się kłócić.

Ukuto Endymiona cienkim pędzlem z dbałością o detale, skupiając się na wrażeniu ogólnym bardziej niźli na pięknej grze każdej z osobna nut. To zapach lekki mimo użycia ciężkich z pozoru ingrediencji, księżycowy wręcz, ale wietrzny. Myślę, że można nawet powiedzieć o nim jako o zapachu nieodkrytym, skrzętnie chowającym się wśród głośniejszych braci z domu Penhaligon`s.

Żywiczno-słodki, wibrujący, ciut ziołowy i słodki. Ułożony wzdłuż szerokich pasm słodkiej mirry i lawendy. To chyba jeden z nielicznych zapachów, który swoją grą fioletowych roślinek nie odstrasza a przyciąga. W Endymionie wszystko zdaje się być potrzebne. Misterna równowaga można rzecz. Wystarczyłoby wyciągnąć jeden klocek, żeby wszystko padło, grzebiąc pod swoimi zwałami kunszt niezmierny i niedoceniony.

Ryc. Z lewej kawa, z prawej gałka muszkatołowa.

No i dużo jest to kawy, oj dużo. Zmieszana z muszkatem ociepla kompozycję, nie pozwala popaść w złudne świeżakowate tony a jednocześnie karci ambrę, kadzidło, skórę, czyli ingrediencje mające potencjał do zdominowania gry. Jak już wcześniej wspomniałem w Endymionie wszystko jest w idealnej równowadze i to sprawia, że zapach ten winduje niemal na sam szczyt perfumeryjnej odysei.

Nuty: lawenda, szałwia, mandarynka, geranium, kawa, wetiwer, muszkat, czarny pieprz, kardamon, piżmo, skóra, drzewo sandałowe, ambra, olibanum, mirra
Ocena ogólna: 8/10 [tw]
Rok powstania: 2003
Twórca: b.d.

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
lajtova
9 lat temu

Ciekawa jestem jak się sprawdzi na kobiecej skórze…składniki kuszą mnie niezmiernie. Poza tym lubię mocne a czasem wręcz męskie zapachy (np. Montale Wood & Spices – na mnie pachną uwodzicielsko i bardzo zmysłowo lub CK One Shock for him albo kobiece Narciso Rodriguez for Her czarne opakowanie). Z drugiej strony gustuję też w delikatnych cytrusowych czy też morskich zapachach…no nie wiem…ciągle kuszą. Jak myślisz Marcinie?