4 czerwca 2011

„Sezamie, otwórz się!”, czyli rzecz o Chopard Casmir

Chopard Casmir znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

O tym, że uwielbiam dawne klasyki wiedzą wszyscy czytelnicy Nie Muzycznej Pięciolinii. Jeśli w dodatku są to zapachy, które wciąż cieszą nas obecnością na rynku, to do uwielbienia dołącza zainteresowanie tym fenomenem. Tak właśnie się stało w przypadku Casmir, choć nie od razu i nie do końca. Pamiętam, że próbka… Czytaj dalej… tego zapachu wylądowała u mnie w domu za pomocą cioci z Niemiec. Była to plastikowa fiolka z takim wyciąganym patyczkiem (już chyba takich próbek się nie robi). Dla 16-latka zakochanego w Kenzo Pour Homme i klasyku Allure (pierwszego wciąż darzę sympatią) zapach wydał się traumatyczny. Do dziś pamiętam zdziwienie, że tak mogą pachnieć perfumy. Przez 5 lat Casmir był dla mnie synonimem mdłej, duszącej kompozycji dla „niewiadomokogo”.

Jednocześnie mogę służyć jako przykład w jakim stopniu może zmienić się stosunek do perfum. Wciąż jest to zapach trochę ulepny, słodki, ale przy tym jakiś. Obecność żywicznych, ciężkich nut już nie drażni, ale łechce komory nosowe. Deklarowane w składzie owoce nie są pustym frazesem, ale miłym początkiem. Wanilia nie obezwładnia, ale mile łasi się przy skórze. Kompozycja jest wielowymiarowa, bardzo przestrzenna. Potrafi zaskoczyć nagłą zmianą kształtu. To bez cienia wątpliwości podkreśla ich wartość perfumeryjną.

Drażnią mnie za to akordy mączno-mleczne. To efekt, który powstaje jako wypadkowa działania kilku składników. Pół biedy, jeśli podczas zimnych dni nie ma on zbyt dużej siły. Natomiast w okresie ciepłym panoszy się z siłą słonia. Przypomina nawet wymioty niemowlaka. Gdyby tego było mało muszę napisać, że ten element wychodzi z bazy Casmir i może skutecznie psuć nam nastrój przez długie godziny. A i chyba jeszcze nie wspominałem, że te perfumy są zabójczo trwałe i często nawet porządna kąpiel na nic się zda.

Zatem polecam je szczególnie na zimniejsze pory dnia i roku, kiedy kompozycja rozszczepia się na owocowy początek (bardzo krótki), słodką wanilię i sensualną nutę żywiczną. W lecie zabija nas odór zepsutego mleka.

Nuty: brzoskwinia, morela, porzeczka, mandarynka, cynamon, goździk, wanilia, bób tonka, opoponaks, benzoin
Rok powstania: 1992
Twórca: Michel Almairac
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana; produkt niedostępny w polskich perfumeriach stancjonarnych, ale bez problemu znajdziemy go w internecie;

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Beata
Beata
13 lat temu

KOCHAM czytać recenzje zapomnianych klasyków. Moim zdaniem Casmir to zapach orientu, złoconych pomieszczeń, kadzidła gdzieś w tle i mnóstwa słodyczy. Bardzo przypomina mi Tsukimi, ale na mojej skórze jest obdarty z zadziorności cynamonu, którą ma Annayake.
A może pokusisz się o recenzję i tego zapachu?

Ps. Cieszę się, że nie straciłeś radości pisania.

Marcin Budzyk
13 lat temu

Hej Beato. Casmir widocznie tylko mi nie nasuwa tak dosłownych wizji. Tsukimi niestety znam tylko przelotem. Kiedyś wąchałem próbkę, ale nie chcę pisać recenzji z głowy. Dziękuję za miłe słowo. 🙂 🙂

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

to piekny zapach

Anonimowy
Anonimowy
8 lat temu

przepiękny zapach

Jadwiga Karpińska
7 lat temu

Na mojej mamie pachnie przepięknie. Zresztą ubòstwia je, ale faktycznie od momentu rozkwitu zieleni i wybuchu wiosny chowa je głęboko .Na niej czuć bardzo te nuty spożywcze,ale w sposób subtelny,nie drażniący otoczenia.Na niej go bardzo lubię, na mnie natomiast są nietrwałe i drażnią mnie.

Jadwiga Karpińska
7 lat temu

Na mojej mamie pachnie przepięknie. Zresztą ubòstwia je, ale faktycznie od momentu rozkwitu zieleni i wybuchu wiosny chowa je głęboko .Na niej czuć bardzo te nuty spożywcze,ale w sposób subtelny,nie drażniący otoczenia.Na niej go bardzo lubię, na mnie natomiast są nietrwałe i drażnią mnie.

Espena
6 lat temu

Mój nowy nabytek :D. Fakt, mocno się trzymają (na szczęście),
ponieważ większość perfum szybko mnie opuszcza :(.
Pięknie się rozwijają, ach!