22 września 2011

Calvin Klein CK One Shock for Him — można poleci(e)ć ;)

Calvin Klein One Shock for Him znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl

Ogłaszam święto na Nie Muzycznej Pięciolinii. Dziś padną pierwsze dobre słowa o nowości tego producenta. Po słabych premierach ostatnich kilkunastu miesięcy (z Beauty na czele) wreszcie doczekałem czegoś, co wprawia w prawdziwe zdziwienie (idąc z duchem nazwy powiem, że nawet wprawia w szok).

Bardzo rzadko się zdarza, żeby… Czytaj dalej… wariacja na temat klasyka była interesująca. W tym przypadku mogłoby tak być, ale… Według mnie mówienie, że One Shock for Him jest sequelem One, to błąd. Obie kompozycje są niepodobne do siebie, odmienne tak bardzo, że niemożliwe jest ich porównanie. Ale do rzeczy.

Jest zima. Z kominka wydobywa się charakterystyczny, słodkawy zapach palonego drewna. Obok stoją pomarańcze ze świątecznych paczek i czekoladowe mikołaje w sreberku. Klaps!

Czysta męska dłoń o nieco chropowatej skórze sięga po cytrusa i zaczyna go obierać. Owoc jest bardzo soczysty. Krople soku niemal bezdźwięcznie spadają na drewnianą, nielakierowaną podłogę. Woń świeżych desek miesza się z lekko dymnym zawijasem, a nad wszystkim czuć rozpostartą słodycz pomarańczy. Ręka wytarta w papierowy ręcznik sięga teraz po łakocie. To deserowa czekolada. Gorzka, ciężka i nieco metaliczna nuta kontrastuje ze wcześniejszą słodyczą. Zaczyna kręcić w nosie, świdrować bardzo mocno. To tak jakby ktoś przyłożył twarz do pudełka kakao i delikatnie dmuchnął. Ten moment to zasługa pieprzu i kardamonu. Dwójki największych wiercipiętów wśród zapachów. Obraz nie trwa jednak długo. Zasłona opada i czekolada zyskuje mleczny, bardziej słodki wydźwięk. Trzymana w ręce powoli się roztapia i w końcu znika w ustach. One Shock for Him pachnie wtedy rozgrzanym ciałem, drewnem i płynnym cukrem. Klaps!

Ścisła baza już tak sugestywna nie jest. Nie pozwala odpłynąć, jak podczas dobrego filmu. To dużo tytoniu (ale liści, a nie suszu), sporo drew, paczuli i ambry. Kompozycja jest bardzo ciepła i puchata. Nawiązuje do The One Gentleman i L’Instant de Guerlain Pour Homme Extreme, ale jest trochę lepsza od pierwszego (notabene, zapach DG zgarnął Księżycowego Albatrosa w tamtym roku) i ciut gorsza od drugiego. Nie sądziłem, że spod szyldu Calvin Klein może wyjść coś tak dobrego.

Nuty: lawenda, klementynka, ogórek, pieprz, bazylia, kardamon, osmanthus, nuty drzewne, ambra, paczula, tytoń, piżmo
Rok powstania: 2011
Twórca: Ann Gottlieb
Cena, dostępność, linia: woda toaletowa dostępna w pojemności 50 i 100 mL; w linii również żel pod prysznic, deo i balsam po goleniu; cen niestety nie zapisałem
Trwałość: bardzo dobra

Fot. nr 1 z di-ve.com
Fot. nr 2 z theredheadriter.com
Fot. nr 3 z glowimages.com

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Ja tam uzywam Guerlaina mimo ze jest meski. Na mnie uklada sie duzo lepiej niz na TZ i ma wiekszy ogon. Nuty czekoladowej tam nie czuje, ale sporo paczuli, co upodabnia go do Borneo troche.
One Shock z ciekawosci tez wyprobuje

Marcin Budzyk
13 lat temu

Na dobrą sprawę to unisex, więc polecam do testów również dla kobiet. 🙂

RóżWKamieniu
13 lat temu

Must sniff. Dzięki. Bardzo fajny tekst i obrazek. :)))

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

najlepszy klein jaki powstal

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

W sumie to nie jest to tak do końca unisex bo jest i wersja dla kobiet która mam ale nie jest jakaś szczególna ale zastanawiam się czy jest on jednak bardziej męski czy niejednoznaczny i jest do noszenia przez kobiete?

JAROSLAV
13 lat temu

jeżeli to jeden z lepszych zapachów jaki powstał,to koniecznie muszę przetestować

Anonimowy
Anonimowy
13 lat temu

Gdy zobaczyłem je na półce w Sephorze, to flakon mnie skutecznie odstraszył… skojarzył mi się z jakimś młodzieżowym sportem/freshem, więc ominąłem… Po recenzji postanowiłem jednak do tejże Sephory powrócić – nie zawiodłem się. Mocna rzecz, od dłuższego czasu nie było tak kompletnej i ciekawej nowości na półkach sieciówek.