Idylle to pierwszy zapach skonstruowany przez Thierry’ego Wassera dla Guerlain po odejściu wielkiego Jean-Paul’a. Od jego premiery (2009) mija trzeci rok, a on wciąż wydawał mi się za trudny do opisu.
To z powodu banalnej (choć powierzchownej) prostoty, dużej ilości kwiatów, dziwnej butelki i statusu bestsellera. Dużo łatwiej pisać o niszowych, nieznanych perfumach, ponieważ zdarzenie z Idylle to coś na kształt kolizji z żywą legendą. Przynajmniej dla mnie.
Różany początek nie jest zabójczo intensywny, choć nie brak mu mocy. Nie jest też przesadnie słodki, co wydawać może się dziwne, jeśli weźmiemy pod uwagę deklarację użycia liczi i maliny. Te dwa owoce działają zazwyczaj na zasadzie synergii, która powoduje powstanie koszmaru o cukierkowym ulepie. W Idylle zręcznie uniknięto tego losu, co jest pierwszym dużym plusem. Kompozycja lekko tylko muska kwaśny i owocowy obszar. Wasser rzucił jak gdyby transparentny puder o aromacie liczi na jasnoróżowe płatki róż. Piękny efekt! Podkręcony w dodatku chłodnym wydźwiękiem róży.
Rewia kwiatowych nut w późniejszych momentach nie zachwyciła mnie już tak bardzo. Dalej czuć Królową Kwiatów, ale wchodzą na deski też inne, trudne do identyfikacji akordy. Na pewno docenić trzeba…
![]() |
Kamienna Róża, Lone Dakota. |
Może coś ze mną nie tak, ale od rzeźby Dawida wolę chodzącego gdzieś po nim pająka. Żywotność i nieprzewidywalność tego drugiego to dla mnie coś cenniejszego niż zimne piękno i perfekcja. Choć grzechem byłoby powiedzieć, że w Idylle nie ma życia. Daleko mu do (podobnego w sensie składu) zapachu Elie Saab Le Parfum, gdzie nie działo się zupełnie nic.
Przewrotnie za to została potraktowana baza. Lekko cierpka, znowu transparentna, ale jednak z wyczuwalną paczulą i pojedynczymi kroplami kwiatowych esencji. Trochę przypomina modern-chypre, choć ja za tym określeniem nie przepadam. Szypr ma być szyprem, a to jest po prostu pauperyzacja na własne życzenie. W imię masowej kultury mam rezygnować z ostrego i trudnego akordu, który wyznaczył Francois Coty w swoim legendarnym Chypre? Oczywiście nie zmienia to faktu, że Idylle Eau de Parfum posiada lekko ostrą, kwiatowo-paczulową bazę. I na mój nos zupełnie nie chemiczną, a zaskakująco prawdziwą.
Linijka i kątomierz użyte zostały tu trochę w nadmiarze, ale to nic dziwnego: w końcu to wielki debiut Wassera w roli głównego nosa Guerlain. Widać, że się postarał. Czego nie można powiedzieć o designerach. Butelka przypomina mi tylko wielki, złoty czosnek…
Nuty: róza, malina, liczi, frezja, lilia, piwonia, konwalia, jaśmin, paczula, piżmo
Rok powstania: 2009
Twórca: Thierry Wasser
Cena, dostępność, linia: zapach dostępny w trzech pojemnościach: 35, 50 i 100 mL (cena odpowiednio: 278, 377 i 547 zł)
Trwałość: dobra, około 7 godzin
Fot. nr 3 z finartamerica.com