A więc zaczynam starcie z limitowaną kolekcją zapachów M. Micallef opartą na nucie wanilii. Dwa zapachy są dobre, jeden średni i jeden do bani. Dzisiaj krótko o tym średnim, który tak naprawdę średni nie jest.
Za całą recenzję niech posłużą dwa spisy nut (na czerwono zaznaczyłem te same nuty):
Jean Paul Gaultier Le Male: mięta, lawenda, bergamotka, kardamon, arcydzięgiel, cynamon, kumin, kwiat pomarańczy, wanilia, bób tonka, drewno sandałowe, drewno cedrowe, ambra
M. Micallef Vanille Cuir: mięta, lawenda, bergamotka, cynamon, kumin, kwiat pomarańczy, wanilia, bób tonka, drewno sandałowe, drewno cedrowe
Oto na czym polega perfumeryjna „NISZA”: bierzemy klasyka z półek Sephory, ucinamy mu kilka składników, dajemy piękny flakon i astronomiczną cenę… Ludzie pomyślą, że to luksus i kupią…
Vanille Cuir to dla mnie biedniejszy krewny Le Male. Nazwałbym go średnim zapachem, ale w kontekście kopii jest tylko żenadą i dowodem, że pan Nejman (nos M. Micallef i partner twórczyni marki) ma coraz mniej pomysłów.
Rok powstania: 2012
Twórca: Geoffrey Nejman
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana o pojemności 50 i 100 mL; ceny około 450 i 700 zł
Trwałość: dobra, około 8 godzin