Bottega Veneta Eau Legere znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
Klasycznych perfum Bottega Veneta nie cenię. To dla mnie kalka, uproszczenie genialnego Cuir Amethyste Armaniego. Jednak biorąc nową wersję BV odrzuciłem uprzedzenia.
I dobrze się stało. Bottega Veneta Eau Legere wciąż przypomina mi Ametystową Skórę, ale w kompozycji pojawia się tyle nowych niuansów, że trudno wciąż się dąsać.
Początek ma rozświetlony cytrusami. Nie są ani słodkie, ani kwaśne. To cytrusy dostojne. W perfumach podane w formie sorbetu skropionego szampanem lub białym wytrawnym winem. Nie mogę się od tych alkoholowych konotacji opędzić, ale trudno uznać to za wadę. Tak eleganckich owoców nie czułem już dawno.
Druga nuta to klasyczne wrażenie skórzane znane z klasyka. Splot jaśminu i mchu dębowego jest tu jednak trochę bardziej transparentny, może ciut pudrowy i mniej ostry. Wrażenie krystalicznej i leśnej skóry ustępuje miejsca skórze zmrożonej, pokrytej wręcz śniegiem. I właśnie ta chwila składa się ostateczne odczucie – Bottega Veneta Eau Legere jest mniej podobny do klasycznej Eau de Parfum niż Eau de Parfum do Cuir Amethyste.
Wrażenie większej ilości pudru nie ustępuje w bazie. Eau Legere jest mało zwierzęcy, ale w zamian za to pokazuje szlachetną, wykwitną postać białego piżma zmieszanego z zieloną nutą mchu. Dla mnie jest to wzorowe połączenie syntetycznej, sterylnej nuty z ciemniejszą, choć nie dominującą zielenią.
Nuty: bergamotka, czerwony pieprz, gardenia, jaśmin, piżmo, mech dębowy
Rok powstania: 2013
Twórca: Michel Almairac
Cena, dostępność, linia: zapach na wyłączność sieci Sephora; za 50 mL zapłacimy 359 zł
Trwałość: średnia, 5-6 godzin (bardzo zbliżona do klasyka)
Fot. nr 1 z mat. producenta.
Fot. nr 2 z 123rf.com
Fot. nr 3 z svpply.com