Polski profil Sephory zalały prośby o sprowadzenie najnowszych perfum Nicki Minaj Minajesty.
Ilość wiadomości sprawiła, że postanowiłem bliżej przyjrzeć się nowości Minajesty i samej artystce. Z góry uprzedzam, że pochodząca z Trynidadu piosenkarka nie trafia w mój gust, a prawdziwą niespodzianką jest dla mnie fakt, że jeden z jej utworów (Super Bass) ma na Youtube ponad 300 000 000 odsłon (tak, ponad 300 milionów). To więcej niż przeboje Rihanny, Beyonce i Celine Dion. Do rekordu Justina Biebera wciąż jednak Nicki jeszcze trochę brakuje („dzieło” „artysty” obejrzało prawie 1 000 000 000 ludzi).
Wracając jednak do najnowszych perfum… Minajesty mają być zapachem kwiatowo-owocowym. W sumie nie dziwi mnie ten kierunek – to standardowa droga dla perfum celebryckich. Brzoskwinia, cytryna i czerwona porzeczka mają tworzyć akord głowy. Serce jest mariażem orchidei, magnolii i frangipani. Baza: piżmo, bób tonka, wanilia. Niestety, na podstawie analizy tych informacji nie można mieć jakiejkolwiek nadziei, że perfumy w jakikolwiek sposób wyróżniać się z półki gwiazd. Oczywiście, mówię o zapachu, bo butelka Minajesty będzie błyszczeć zaraz po przekroczeniu przez nas progu perfumerii.
Z ciekawości bym jednak powąchał ten zapach. Nie wykluczam, że wymienione nuty zapachowe są własną karykaturą. A wtedy może być ciekawie. Rzeczą istotną jest też fakt, że produkcja perfum Nicki Minaj powierzona została koncernowi Elizabeth Arden, a ten słynie z wysokiej jakości.
Na dwoje więc babka wróżyła.