Santi Burgas to marka katalońska. Trochę dziwna, ale interesująca. Dba o nią Santiago Burgas Bou. Wykażę się teraz ignorancją, ale wcześniej o nim nie słyszałem. No, ale to nieważne. Istotny jest fakt, że w tym roku Santiago wylansował kolekcję siedmiu zapachów – Loant Collection. Na razie przetestowałem trzy i poczułem nieodpartą chęć pisania. Autor miał dobry pomysł na to wszystko i braku kreatywności nie można mu zarzucić.
Lobitt
Mandrynkowy, orzeźwiający, cudowny. Można się pryskać i pryskać i nigdy nie mieć dość. Zapach równa do mojego geniusza tej grupy – L’Artisan Mandarine. Jest prosty, ale nie prostacki. Oprócz mocnych, ale delikatnych tonów cytrusowych sporo odnalazłem też pierwotnej zieleni, młodych liści, świeżych gałązek. Wadą jest słaba trwałość, ale to domena wszystkich ambitnych cytrusowców.
Nuty: mandarynka, bergamotka, cytryna, pomarańcza, neroli
Lotree
Lotree to drewniana propozycja marki Santi Burgas. Dla mnie to zapach zdecydowanie męski, kojarzący się nieco z Tamboti Wood i pianką do golenia, przynajmniej z początku. Później się nieco wysładza i zyskuje ciepłą, drzewną aurę. Doceniam ten zapach, ale jednak nie jest w moim stylu.
Nuty: drewno cedrowe, drewno sandałowe, mech dębowy, bambus, arabskie drewno (oud?, kadzidło?)
Lorose
Niby klasyczna róża, ale ma w sobie coś pierwotnego i dzikiego. Przypomina jednocześnie metaliczną krew i czerwoną pomadkę, do której ktoś włożył zgaszoną zapałkę. Akcent na „zgaszoną” jest istotny, bo nie mogę się opędzić od nieco dymnych skojarzeń wobec Lorose. To pewnie przez deklarowaną nutę geranium.
Nuty: róża, geranium, paczula
Uwaga końcowa.
Trzy pierwsze zapachy są naprawę dobre, bardzo dobre. Nie są zbyt zmienne na skórze, ale to ich siła. Po co zmieniać coś, co się podoba samo w sobie i w czym tkwi boża iskra.
Polecam testy każdego z tych trzech zapachów, bo naprawdę warto. Marka nie jest dostępna w Polsce, ale sądzę, że w tym lub przyszłym roku do nas zawita (oczywiście, jeśli formalności nie wezmą góry lub np. Santiago nie uzna, że zostaje w Katalonii). Zapachowo to pierwsza, niszowa liga.