Elizabeth Arden Arden Beauty znajdziesz w perfumerii E-Glamour.pl
![]() |
Elizabeth Arden Arden Beauty |
W tym roku obchodzimy piętnastą rocznicę obecności perfum Arden Beauty (lub ardenbeauty, jak kto woli) na rynku
Tak długi czas życia do rzadkość, która spotyka wyłącznie największe i najbardziej charakterystyczne dzieła perfumeryjne. O tym, czy Arden Beauty naprawdę się do nich zalicza i co stoi za ich sukcesem pozwolę sobie podywagować poniżej.
Recenzje innych perfum Elizabeth Arden:
– Sunflowers
– Green Tea
Moja pierwsze spotkanie z tą akurat kompozycją Elizabeth Arden było dość przypadkowe i pobieżne. W otoczeniu kilku innych testowanych na prędko zapachów Arden Beauty zginął w tle i umknął z pamięci. Wiele lat później, w końcówce ubiegłego roku postanowiłem znowu przyjrzeć się tym perfumom. Ta z kolei próba odbyła się już bez towarzystwa innych aromatów, choć również nie była szczytem rzetelności, ponieważ przeprowadziłem ledwie test nadgarstkowy w centrum handlowym. To jednak wystarczyło, żeby Arden Beauty zaczęły swoją grę…
![]() |
Reklama perfum ardenbeauty |
Bez czytania spisu nut i bez żadnego innego przygotowania zapach wydał mi się bardzo interesujący – pudrowy i owocowy jednocześnie, ale z nutą rozgrzanych, nieco kuchennych kwiatów i pierwiastkiem pierwotnej zieleni. I w sumie moje skojarzenia zyskały potwierdzenie po skonfrontowaniu z oficjalnym spisem nut, choć tak naprawdę to ledwie czubek góry lodowej.
Początek Arden Beauty jest dość mało widowiskowy, lecz jakościowo to już pierwsza liga. Brakuje nuty wybijającej się, takiej, która rzuci na kolana. W perspektywie całościowej oceny okaże się to jednak zaletą, ponieważ kompozycja zyska swoim zrównoważonym, przemyślanym charakterem. Mamy zatem pudrowy początek z cieniem akordu zielonego. Zieleń Elizabeth Arden nie jest jednak ani soczysta, ani botaniczna, nie ma w sobie pierwiastków słodkich, ani infantylnych. Jest to zieleń ciepła, nieco piaskowa, która może kojarzyć się z czymś wytrawnym i kwiatowym. Sposób kreacji tego akordu przypomina mi żywo to, co wiele lat po tej premierze zrobił Jean Claude Ellena w kreacji Jour d’Hermes. Zaznaczam jednak, że Arden Beauty ma w sobie znacznie więcej partii eleganckich i pudrowych.
![]() |
Reklama zapowiadająca premierę Arden Beauty |
Jednocześnie akord zielony jest wzbogacony tonem owocowym. Po raz kolejny obyło się bez cukru i zbytniej dosłowności. Owoce Arden są bowiem cierpkie, nieco wysuszone, może nawet zmienione w postać lekkiego jak puch pudru. To zresztą nie jest wątek dominujący, ale urozmaica on początkowe kuranty i jest w sumie wyczuwalny nawet w sercu kompozycji.
Później Arden Beauty wchodzi już wyraźnie w tony kwiatowe, które są jednymi z najbardziej oryginalnych, jakie wąchałem w swoim życiu. Kwiaty te nie są ani różami, ani typowymi białymi kwiatami (jaśmin, neroli, tuberoza…), ani nawet kwiatami w typie magnolii, lilii czy piwonii. Są bardzo, ale to bardzo ciekawie złożone. W oficjalnych materiałach Elizabeth Arden czytamy, że wśród nich znajdziemy niebieskiego lotosa, lilię imbirową (to akurat określenie mało precyzyjne, bo z tą nazwą można połączyć kilka różnych roślin), lilię „Rubrum” czy orchideę (która w perfumach też prawie nigdy nie występuje jako samodzielny, naturalny składnik kwiatowy). Sprawa ta staje się mniej istotna, kiedy przejdziemy do opisu tego, jak pachnie Arden Beauty w swoim sercu. Można się tu znowu dopatrywać porównań do Jour d’Hermes, jednak woń Elizabeth Arden jest bardziej sypka, chłodniejsza. Brak tu aż tak wyraźnych wstawek metalicznych, ale w zamian pojawiają się skojarzenia z wysuszonymi kwiatami.
![]() |
Perfumy ardenbeauty wraz z opakowaniem zewnętrznym, pojemność 50 mL |
Kolejnym elementem, który wymaga wspomnienia jest baza. To zaś puzzel, który trzeba rozpatrywać przez pryzmat twórcy – Antoine Lie. W tamtych lat (pierwsza połowa pierwszej dekady XXI wieku) perfumiarz ten z lubością kreował bazy z nut drzewnych, kremowych z dodatkiem pikantnych wstawek z przypraw korzennych. Tą drogą powstały fundamenty Versace Crystal Noir, i właśnie w ten sam sposób gra końcówka Arden Beauty. Jest ciepła, nieco kuchenna, trochę w stylu Etat Libre d’Orange Like This. A przy tym wszystkim nie wchodzi w tanie niuanse, choć nie łudźmy się – w perfumach za taką cenę na pewno nie stosowano najdroższych naturalnych składników.
Opinia końcowa o Elizabeth Arden Arden Beauty
Arcydzieło w swojej rodzinie zapachowej i prawdziwa perła perfumy głównego nurtu. Zachwyt jest tym większy, że flakon tych perfum można nabyć za kwoty mniejsze niż 50 złotych…
Nuty: bergamotka, akord ryżowy, akord zielony, niebieski lotos, lilia imbirowa, orchidea, drewno sandałowe, akord ambrowy, akord piżmowy
Rok premiery: 2002
Twórca: Antoine Lie
Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 30, 50 i 100 mL
Trwałość: dobra, około 6-7 godzin
Reklama perfum Elizabeth Arden ardenbeauty
![]() |
Dawne reklamy perfum Arden Beauty |