Nadeszła w końcu wielka chwila, kiedy butikowa linia marki Nicolai (standardowo dostępna w salonach w Paryżu, Londynie i Dubaju) pojawiła się w Polsce.
Musc Monoi jest jest w niej elementem na swój sposób szczególnym, ponieważ pachnie w zaskakujący sposób. Formalnie miał to być aromat olejku monoi i piżma. W ramach przypomnienia wspominam, że olej monoi to nic innego jak olej kokosowy połączony z ekstraktami z kwiatów gardenii tahitańskiej. Na tej podstawie mogliśmy oczekiwać, że Nicolai Musc Monoi będą zawierały nuty kokosowe i kwiatowe. I faktycznie tak jest, choć całościowo perfumy pachną inaczej.
To przede wszystkim aromat tropikalnego kwiatu pomarańczy, wygrzanego w gorącym słońcu, podbitego olejkiem ilangowym. Zaraz za nim mamy efekt gniecionych oliwnych liści – trochę zielony, niesłodki, nieco drzewny. Bardzo długo zastanawiałem się, o co chodzi z tą nutą, ponieważ w piramidzie zapachowej nic takiego nie widnieje. I w końcu udało mi się dociec przyczyny. Okazało się, że za ten efekt odpowiada olejek petit grain destylowany nie z gorzkiej pomarańczy, ale z cytryny. Przyznam, że w naturalnej formie ten składnik jest niezmiernie rzadko wykorzystywany w perfumerii. To właśnie on stanowi o niespotykanym (lecz nieco turpistycznym) wyrazie początkowych frakcji Nicolai Musc Monoi. Dodam, że ten olejek nie pachnie jak olejek ze skórki cytryny (czyli jak standardowa cytryna) – jest zupełnie inny.
Później kompozycja łagodnieje, kwiat pomarańczy nabiera formy pełnej, bardziej olejkowej, znanej choćby z Orchid Soleil czy innych, tego typu perfum. Natomiast wartością Nicolai jest to, że efekty takie osiągnięto za sprawą naturalnych składników, co jest sporą sztuką.
To trochę tak jakby ustawić w jednym rzędzie Soleil Blanc, Orchid Solei, Bronze Goddess, Terracottę itp., a później wskazać Nicolai Musc Monoi jako najbardziej odmienny z nich wszystkich właśnie za sprawą tego olejku z młodych gałązek drzewa cytrynowego.
Kokos i akordy morskie?
Patricia de Nicolai deklaruje, że w formule użyto pewnych ilości związku Calone. Nie jest on wyczuwalny (to właśnie Calone decyduje o wrażeniu „morskości” w Light Blue). Z drugiej strony, później w perfumach czujemy akordy nieco piaskowe, trochę słone, ciepłe, więc może gdzieś kropla morskiej wody tam się zapodziała. Nuta kokosowa również jest śladem, niuansem, nie wchodzi na pierwszy plan.
Opinia końcowa o Nicolai Musc Monoi
Szalenie oryginalny i niespotykany zapach, który łączy tony słone, słodkie, kwiatowe, kokosowe, morskie, a przy tym pozostaje odległy od kanonu. Natomiast na pewno nie jest to kompozycja, która spodoba się każdemu. Nie zmienia to jednak faktu, że jest zrobiona perfekcyjnie.