Wiele wody upłynęło w Wiśle od czasu tak wyjątkowej męskiej premiery.
Trudno znaleźć na półkach perfumerii perfumy dla panów na tym poziomie. To z powodu naturalnego obrazu i wysokiej jakości składników. Nathalie Lorson i Olivier Cresp pokazali bowiem wszystko, co najlepszego w dziedzinie świeżych kompozycji pokazać można. Jednocześnie uprzedzam, że nowe Givenchy Gentleman Cologne nie mają absolutnie nic wspólnego z wielkim klasykiem przeszłości (tym z 1974 roku). W zasadzie z dwoma poprzednikami z ostatnich lat (Gentleman 2017 EdT i 2018 EdP) też nic ich nie łączy – to akurat dobrze.
Zapach jest niezwykły. Początek to jasny komunikat – IRYS. Świeża, soczyście marchewkowa nuta rozpoczyna grę. Czuć w niej aromat wilgotnej, chłodnej gleby, który charakterystyczny jest dla naturalnego absolutu irysa. Oczywiście, nie mamy pewności, że użyto naprawdę tego składnika, ale nawet jeśli nie, to jego rekonstrukcja jest wykonana idealnie!
Ktoś mógłby pomyśleć, że marchewkowe perfumy to nie jego klimat. I pewnie słusznie. W Gentleman Cologne nuta ta trwa ledwie kilka minut i obraz marchewkowego pola po burzy szybko umyka. Później rozpoczyna się gra cytrusów, ziół na szorstkiej, wetiwerowej podstawie. Mamy tony chłodnej zieleni (ale bez akcentów trawiastych czy botanicznych), które przełamano akcentami drewnianymi. Aż dziw, że w oficjalnym spisie nut nie znajdujemy takich pozycji jak cedr czy jałowiec.
Przy szczodrej aplikacji (powyżej 20 chmurek) Givenchy Gentleman Cologne wchodzi jeszcze w obszary szyprowe. Po standardowym użyciu są ledwie cieniem, ale przy obfitym pojawiają się wyraźnie. Motyw ten pasuje do całości. To za jego sprawą końcówka muska klimaty mszyste, chłodne i kamienne. I w tym elemencie czuć element nawiązań do minionych lat i ery wielkiej perfumerii.
Co konieczne do podkreślenia, perfumy nie wchodzą w obszary tanie, plastikowe czy zakurzone. Zapach trzyma świeży fason od początku do końca. Zmienia się, ale zawsze zachowuje naturalny wydźwięk.
Opinia końcowa o Givenchy Gentleman Cologne
Jestem autentycznie zachwycony tą premierą. W końcu mamy coś, co nie wpisuje się w nudny i tani trójpodział męskich perfum. Dla przypomnienia: sportowe świeżaki, chemiczne drewniaki i zasłodzone ulepki. Givenchy prezentuje zapach trochę ziołowy, drzewny, cytrusowo-zielony.
Gentleman Cologne nawiązuje jakością do Eau de Givenchy 2018, a nawet go wyprzedza. Pod względem samego aromatu przypomina Armani Eau d’Aromes.