
A tutaj mamy zapach inspirowany sukcesem bakaratowym.
Miu Miu Miutine pachnie owocowo, dziewczęco, bardzo ładnie. I choć akcenty bakaratowe dominują kompozycję, to Dominique Ropion dołączył pewną dozę własnych pomysłów. Stąd postawiłbym te perfumy obok Armani Si Passione Red Musk czy w nieco mniejszym stopniu – Juliette Has A Gun Miami Shake lub Versace Dylan Blush Pink.
Początek ma też odrobinę pudrowy, cukierkowy, z cytrusami. Na pewno jednak nie czuć tu prawdziwych truskawek. Może ma też pewne mleczne akcenty a’la bita śmietana. W następnym kroku staje się słodko-owocowy na podbiciu bakaratowym. Gdzieś w tle migną molekuły kwiatowo-świetliste. Może z odrobiną róży. A później przez długi czas doświadczamy bazy w stylu kurkdjianowskim, lecz o mniejszym stopniu szlachetności. Natomiast nawet gorszy, bardziej sztuczny wydźwięk nie zmienia faktu, że perfumy pozostają przyjemne w odbiorze.
Opinia końcowa o perfumach Miu Miu Miutine
W praktyce to całkiem przyjemna wariacja owocowo-bakaratowa, która wpisuje się w aktualne trendy. Nie są na pewno żadne wyżyny, ale też daleko im do porażki.

Kampania perfum Miutine




