Tym sposobem dochodzimy do, prawdopodobnie, ostatniej recenzji selektywnej nowości w tym roku.
Hugo Boss The Scent Absolute for Men pojawia się na blogu z pewnym opóźnieniem. To stąd, że istnieją zapachy, o których naprawdę trudno napisać. Nie są ani wybitne, ani dobre, ani też złe. I właśnie ten należy do takiej grupy.
Na pewno nie wyróżnia się aż tak bardzo jak Private Accord for Men, ale wciąż jest to kompozycja nieco kakaowa, słodka, tonkowa. Sporo tu przypraw, pewnie wanilii, syntetycznych drewienek i ambrowych utrwalaczy. Moc nowy Boss ma niezłą. Na początku nie razi taniością, choć po czasie jest już gorzej.
To klimaty znane z Carolina Herrera Bad Boy, Versace Dylan Blue czy Armani Stronger with You. Duży minus na ogólnie plastikowy wydźwięk, ale wiem, że to klimat, który podoba się większości osób – jest mocno, głośno…
Chociaż może przesadzam, ponieważ Hugo Boss The Scent Absolute nie poraża swoją mocą. Jest nieco przygaszoną wersję wyżej wymienionych z pewnymi echami odsłony Private Accord. To sprawia, że nie jest źle.
Opinia końcowa o perfumach Hugo Boss The Scent Absolute
Męski średniak, ale biorąc pod uwagę standardy marki Hugo Boss (raczej niezbyt wysokie) jest to propozycja powyżej oczekiwań.