Kiedy wąchałem ten zapach w ciemno, to pierwszą myślą było: „przecież to w ogóle nie pachnie jak La Vie Est Belle”
Świat realny pokazuje, że nuta pralinkowo-irysowa – wielkie osiągnięcie artystyczne Dominique Ropiona – w tym wypadku przestała istnieć. Perfumy Lancome La Vie Est Belle Soleil Cristal są jedynie owocowo słodkie, choć owoców w składzie nie ma. Czuć sporo agresywnej wanilii i kremowo-bezową nutę, która przypomina mi La Nuit Tresor Nude.
Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że tegoroczna limitowanka mogła powstać przez zmieszanie dwóch kompozycji, które zalegały w magazynach L’oreal w powodu pandemii – właśnie Tresor Nude i jednej z poprzednich – lekko kwiatowych – limitowanek La Vie Est Belle.
Liczy się efekt, a ten jest niezły z minusem, to znaczy, że nie zły, ani nie dobry – średni. Jest tanioszkowa nuta słodkich kwiatów i wanilii, ale też sporo ciekawych wątków z La Nuit Tresor Nude – jej lektura przybliża wersję Soleil Cristal. Nie widzę sensu rozpisywania się o tych perfumach, ponieważ nie znalazłem tu niczego nowatorskiego.
Opinia końcowa o perfumach Lancome La Vie Est Belle Soleil Cristal
Generalnie nie polecam, bo jest to bardziej masowa i tańsza wersja wspomnianego już Tresor. A jeśli ktoś szuka pralinek i irysów, to polecam klasyczną odsłonę LVEB Eau de Parfum, bo tutaj tych wątków jest homeopatycznie mało.