Powoli uzupełniam swoją kolekcję zapachów Secrets d’Essences
Jakiś czas temu trafiły do niej perfumy Yves Rocher Iris Noir, które jako pierwsze z serii zostały wycofane wiele lat temu – jeszcze przed premierą ostatnich nowości tej linii. Wzorem innych kompozycji, również i ta pachnie zdecydowanie drożej i piękniej niż świadczyć mogłaby o tym pozycja rynkowa producenta.
To zachwycająca interpretacja irysa w formie tak złożonej, że trudno takiej szukać nawet w niszy. Zapach eksploruje wszystkie oblicza tej rośliny, a dodatkowo ma wspaniałe, zapierającej dech w piersi otoczenie – z paczulą na czele. Pomijam tu fakt, że irys sam w sobie to nie jest nuta przyjazna dla nosów, zwłaszcza w Polsce. Domyślam się, że właśnie to było powodem słabych wyników komercyjnych. Nie wpływa to jednak w najmniejszym stopniu na wartość samego pachnidła.
Czego my tu nie mamy?! Jest nuta subtelnie pudrowa, jest element kandyzowanych landrynek marchewkowych, jest aromat rozgrzanego drewna. Choć kompozycja generalnie odbierana jest jako ciepła, to ma w sobie srebrzyste, chłodne elementy. Całość jest jednak miękka, rozkoszna. Można tu poczuć dymne elementy rodem z Accord Chic, nawet coś na kształt kadzidła. Wystarczy jednak poczekać kilka godzin i Iris Noir pokazuje twarz bardziej orientalną, rozgrzaną, niemal przyprawową z kroplą miodu. W tych chwilach może przesuwać się w kierunku Voile d’Ambre, choć ten wschodni twist w Mrocznym Irysie nie jest dominantą w żadnej sekundzie.
W bazie poziom słodyczy jeszcze rośnie – to zasługa tonki, która zajmuje miejsce w pierwszym szeregu. Jednocześnie wszystkie poprzednie obrazy nie znikają. Wciąż mamy zatem bogatego i zmiennego irysa, jest paczula o puchatej formie i są też te ciepłe a’la ambrowo-przyprawowe tony. Tonka sprawia jednak, że kompozycja nabiera przyjaznego wymiaru. Zresztą nuty słodkie prawie zawsze wywołują taki skutek.
Opinia końcowa o perfumach Yves Rocher Secrets d’Essences Iris Noir
Przepiękna wariacja na temat irysa. Nie są to perfumy łatwe w odbiorze, ale ich wartość zapachowa jest bezsprzeczna. Kolejny raz wypada wspomnieć, jak wielką szkodą było wycofanie tej kolekcji.