Po lepkim Tobacolor marka Dior wciąż stawia na duże stężenie cukru, ale w okresie jesienno-zimowym nie powinno być to zdziwieniem
W tym roku ekskluzywna linia niszowa powiększa się o kolejną pozycję – Christian Dior Vanilla Diorama. Z klasycznym zapachem o nazwie Diorama nie mamy żadnych koneksji – to całkowicie odmienne kompozycje. Natomiast w swojej kategorii to perfumy naprawdę dobre i warte uwagi. Łączą klimat Feve Delicieuse – według mnie jednych z ciekawszych perfum gourmand – ze świetlistą i słodką wanilią, ale o bogatym zdobieniu.
Początek bardzo przypomina klasyczną woń wspomnianych Feve Delicieuse. Kakao, wanilia, drewienka i pewna ilość smakowitych molekuł tworzą DNA obu mikstur i są wyczuwalne od początku. I aż dziw, że nie mamy w spisie nut bobu tonka. Tam, gdzie poprzednik pokazywał cały wachlarz odcieni słodkości, Vanilla Diorama staje się spokojniejsza. Obrazy, który przytacza nam przed nos są mniej zmienne, ale równie piękne.
Spis nut trochę oszukuje, ponieważ w sercu – tam gdzie powinien być rum, kardamon i kakao – wyraźnie czuć tony kwaskowo-cierpkie, jakby wiśniowy tytoń lub gorzkie migdały. To piękny efekt, który przełamuje grę złocistej wanilii. Poziom słodyczy jest cały czas duży. Już niemal wydaje się, że perfumy zrobią się ulepne i nie do zniesienia, ale jednak nie przechodzimy tej bariery. Pod tym względem prezentują się lepiej od Tobacolor.
Co ważne, wanilia w Vanilla Diorama nigdy nie staje się spożywcza, typowo jedzeniowa. Jest słodka, drzewna, tytoniowa, migdałowa, przełamana niuansem alkoholowym (dla mnie to nawet bardziej amaretto niż rum), ale nie wchodzi w obszary sztuczne, a’la olejek do ciasta. I to jest zaleta. Obcujemy i z pewną dozą słonecznej lekkości, ale wciąż to perfumy o dużej mocy. Za ten efekt odpowiadać mogę cytrusy, którym nadano formę likierową lub miodową – podobnie jak w Valkyrie.
Opinia końcowa o perfumach Dior Vanilla Diorama
Nie jest to może arcydzieło, żeby przed nim klękać, ale zapach wart jest uwagi i poznania. W kategorii waniliowej prezentuje się wysoko ponad poprzeczką przeciętności.