Gdyby nie spis nut, to w życiu bym nie wpadł, że to mają być figowe perfumy
W skrócie można powiedzieć, że perfumy YSL Black Opium Illicit Green pachną jak wygładzona, klasyczna odsłona z dodatkiem niezbyt urodziwych nut owocowych. Zapach jest scukrzony w tanim stylu (tak jak Illicit Jimmy Choo). Jego konstrukcja na tle innych pozycji z tej rodziny wydaje się prostsza, tańsza. W zasadzie to można posunąć się do stwierdzenia, że przypomina odpowiednik Black Opium z półki 30-60 złotych.
Opinia końcowa o perfumach Yves Saint Laurent Black Opium Illicit Green
Zapach totalnie zbędny, a szkoda, bo gdyby naprawdę połączyć figę i kawę, to mogłoby wyjść coś bardzo ciekawego i oryginalnego – tym bardziej, że Nathalie Lorson to naprawdę świetna perfumiarka.