To druga z tegorocznych nowości od szwedzkiej marki
Niestety, ale Byredo Vanille Antique uosabia wszystkie negatywne cechy, z którymi kojarzymy tę firmę. To syntetyczny, bardzo płaski zapach zbudowany wokół marketingowych ilości absolutu wanilii i większości tanich, sztucznych zamienników tej szlachetnej ingrediencji. I nie chodzi o to, że tylko wanilia jest chemiczna. Tutaj wszystko nawiązuje do niskiej półki: zakurzone ambrowo-piżmowo-drzewne substancje są wyczuwalne prawie od samego początku, ale po 20-30 minutach stanowią już większość wrażenia węchowego.
Jest duszno, sztucznie i nieciekawie. Sama wanilia ma postać a’la proszek do pieczenia. Nie jest do końca słodka, ale też brakuje jej drzewnych elementów. To trochę taka namiastka Eau Duelle lub Vanille Noire. Z czasem jednak poziom cukru rośnie, a Vanille Antique skręca w stronę baz męskich „słodziaków-ulepiaków” nieco przesuniętych w stronę „zakurzonych drewniaków”
Opinia końcowa o perfumach Byredo Vanille Antique
Zdecydowanie bardziej polecam pierwszą z tegorocznych premier – De Los Santos, jeśli ktoś lubi markę Byredo. Vanille Antique nie ma ani walorów konstrukcyjnych, ani składnikowych.