Spis nut a rzeczywistość to dwie różne kwestie. To idealny przykład na to zjawisko.
Eilish by Billie Eilish to zapach, który nie eksploruje nawet małej części tego, o czym mówią nam marketigowcy. Pachnie płasko i syntetycznie. Pod tym względem przypomina mi żywo najsłabszą kompozycję Eau d’Italie – Morn to Dusk.
Tony syntetycznej wanilii połączony z cieniem owoców. I chociaż owoców w składzie nie ma, to przed nosem materializują się jakieś rozcieńczone maliny lub truskawki rodem z perfum za 40 złotych. Za to nie ma wcale kakao, tonki czy przypraw. Wszystko tu jest plastikowe i martwe.
Opinia końcowa o perfumach Eilish by Billie Eilish
Niestety, w kategorii perfum waniliowych jest to absolutnie najniższa półka. Nie dość, że składniki są tu niskiej jakości, to sama konstrukcja również razi prostotą i topornością.
Wiem, że to początek tej marki w świecie perfum i planowane są już następne debiuty. Oby były lepsze. I aż się łezka w oku kręci na wspomnienie jakże taniej, a jakże świetnej wanilii Yves Rocher. To dowód, że perfumy niedrogie mogą pachnieć świetnie.