Hugo Boss nie kojarzy się jakoś wybitnie luksusowo, ale warto wiedzieć, że marka zaprezentowała swoją pierwszą butikową kolekcję niemal dekadę temu temu, a w 2021 roku pojawiła się zupełnie nowa linia – The Collection
I właśnie dzisiaj słów kilka o perfumach Hugo Boss Bold Incense. To kadzidło elektroniczne. Zapach jest na wskroś molekułowy i przypomina mi wycofaną kolekcję Odeur od Comme des Garcons. Woń ozonu, prądu, pracującego ksera, kurzu na żarówce i atramentu miesza się tutaj z holograficzną nutą owocową. Formalnie to śliwka, ale w praktyce jest to jakaś molekuła owocowa, która sprawia wrażenie metaliczności i czystości. Przy tym wszystkim kompozycja nie pachnie tanio. Jest według mnie futurystyczna i zapada w pamięć.
Wyraźnie czuć fiołka, który pojawił się w męskiej formie w Fahrenheicie czy Burberry Touch for Men lub DSquared 2 Original Wood. Jednak w Bold Incense on też przeszyty jest nutą elektroniczną. Efekt jest naprawdę ciekawy, bo naturalny składnik ma narzucony filtr czegoś jak hologram. Kadzidło też wydaje się palone nie w kościele a w jakiejś serwerowni.
Najlepsze jest to, że ta cała chemiczność i sztuczność nie jest tania, ani nie jest zła. Myślę, że naprawdę sporo czasu wymagało, aby zrobić tak oryginalny i zapadający w pamięć zapach.
Opinia końcowa o perfumach Hugo Boss Bold Incense
W kontekście tych perfum warto zdać sobie sprawę, że nawet niedrogie molekuły zmieszane z dużą dozą umiejętności mogą dać nam zapach niezwykły.