Tom Ford to marka bardzo płodna, która w swojej ofercie wielokrotnie sięgała po motyw róży. Dość przypomnieć ostatnią kolekcję Private Blend, choć ona zbyt udana nie była
W przeszłości, w roku 2012, pojawiły się perfumy Cafe Rose – głęboko różana, dymna i drzewna interpretacja o wielkich walorach konstrukcyjnych. Fioletowe naklejki na flakonach znaczyły zresztą serię Czarnych Ogrodów z trzema innymi pozycjami – Lilią, Hiacyntem i Narcyzem. Róża jako jedyna przetrwała na rynku kilka następnych lat. Była nawet wznawiana, bodajże w 2016 roku. Dzisiaj powraca po raz trzeci jako element kolekcji selektywnej i jako zapach damski.
W gruncie rzeczy to wciąż aromat, w którym ciężar przesunięty jest bardzo mocno w stronę róży, a nie kawy. Być może, gdyby nie nazwa i spis nut, wiele osób nie zauważyłoby kawy w spektrum węchowym. Nie jest to jednak wadą, ponieważ perfumiarz zapewnił wiele innych doznań, które razem składają się na wysoką wartość tej premiery. Zakładam, że dzisiaj niewiele osób pamięta klasyczną wersję, więc nie będę się do niej odwoływał.
Tom Ford Cafe Rose 2023 to woń słodka, mocna, na początku wręcz inwazyjna. Róża jest tu mięsista. Jej liście pokryto grubą warstwą kutyny. Czuć rozgrzane w słońcu woski. Wydźwięk akordu różanego charakteryzuje się przy tym naturalnością i szlachetnością. Z czasem poziom słodyczy maleje i pojawia się cień zieleni oraz paczulowej ziemistości. Jeśli ktoś wąchał olejek z paczuli i dostrzega w nim zielony akcent, to w tych perfum również ten motyw znajdzie. Co więcej, jest podbity czymś mszystym, nieomal szyprowym i kardamonem. I tutaj rysuje się główna różnica między żywiczną, mocną odsłoną 2011 a obecną – bardziej zieloną i nieco lżejszą, bez dymno-kadzidlanej sceny.
Co więcej, czas odsłania w Cafe Rose 2023 coś iskrzącego, świetlistego. Nie są to dosłowne cytrusy, ale efekt ten sprawia, że róża odsłania kolejną fasetę – cierpką, bardziej lekką i kwaskową. Zresztą w obecnej wersji możemy zaobserwować piękną grę samego akordu różanego, który jest złożony z wielu elementów. Producent deklaruje użycie absoluty z róży oraz esencji. Równolegle do nich cały czas tli się kardamon. Na pewno dodane są też pojedyncze molekuły dodające nowoczesnego twistu i życia do ich gry. Jedynie w bazie pojawia się element drzewno-syntetyczny, choć nawet on nie staje się bohaterem pierwszego planu.
Opinia końcowa o perfumach Tom Ford Cafe Rose 2023
To udana wariacja na temat róży. Twórcy przedstawili tu wiele wątków tej rośliny, mimo że frakcje kawowe pozostają raczej ukryte i ich rola zdaje się sprowadzać do nadania głębi i pewnej drzewności całej kompozycji. Nie jest to absolutnie zapach z kategorii gourmand/smakowitej. Nie jest też wprost żywiczny.