To trzeci zapach w rodzinie Loewe Esencia. Niestety, tak jakoś się ułożyło, że chyba nigdy nie wąchałem klasyka (z 1988 roku) i nowszej odsłony Eau de Parfum. Z tego też powodu nie mogę ich porównać między sobą
Natomiast mogę napisać, że najnowsze Loewe Esencia Elixir to naprawdę dobre, męskie pachnidło. Wyróżnia się bardzo na plus wśród męskich premier. Łączy przy tym akordy lat 80. i 90. z powiewem nowoczesności. Dzięki temu całość brzmi szlachetnie, a przy tym jest możliwa do noszenia. Polecam testy zwłaszcza fanom nut ziołowych, lekko słodkich i zielonych, i np. klimatów Loewe Solo.
Pamiętam, że po pierwszym teście w ciemno, kompozycja wydała mi się mszysta (ale nie szyprowa, bo jednak brak w niej cytrusów), barberska i likierowo-ziołowa. Bardzo mocno czuć tu estragon, choć w oficjalnej piramidzie nut go nie zobaczymy. Pojawia się jednak z klasycznej wersji z lat 80, więc jestem niemal pewien, że tutaj też jest obecny. Efekt gry tej nuty to wrażenie zieleni, ale podbitej słodką świeżością. Czasami można w Polsce kupić napoje estragonowe i to właśnie jest ten aromat.
Drugim ważnym elementem jest akord ambrowy, który znamy z męskich klasyków. To woń, która z naturalną ambrą nie ma za wiele wspólnego. Chodzi raczej grę nut drzewnych, które z ambrą łączy pewne ciepło, skórzaność i delikatna żywiczność. Sporo barberskich kosmetyków ma ten akord w sobie, a w perfumach dobrze był widoczny w klasycznych perfumach Tom Ford for Men lub MDCI Ambre Topkapi.
Trzecia składowa pojawia się później, kiedy estragon zaniknie. W jego miejscu pojawia się bowiem bardziej złożony akord ziołowy i mszysty jednocześnie. W zasadzie powiedziałbym też, że jest tu też wątek choinkowy. To niezmiernie ciekawa konstrukcja, która skojarzyła mi się z wieloma pozycjami Roja Parfums lub męskimi premierami sprzed lat. Właśnie ten puzzel jeszcze dalej zmienia się w słodzony absynt o typowo nowoczesnym wydźwięku. Gdzieś w tle pojawia się szczypta anyżu lub lukrecji. I tak do samej bazy, która trzyma ten klimat i nie wpada w chemiczne lub tanie nuty.
Opinia końcowa o perfumach Loewe Esencia Elixir
To naprawdę świetna męska premiera. Perfekcyjnie łączy klasykę z nowoczesnością. Dzięki niej postaram się poznać pozostałe dwie pozycje tej linii.