W tym roku rodzina „Małej Czarnej” wzbogaciła się o kolejną pozycję
Guerlain La Petite Robe Noire EdP Absolue nie są i nie będą oficjalnie dostępne w Polsce, ale jak wiecie – uwielbiam klasyka i nie mogłem sobie odmówić przyjemności poznania i tej odsłony. Nawet dzisiaj, 11 lat po premierze pierwszej wersji, uważam, że to perfumy absolutnie zjawiskowe i genialne, które wyprzedziły swoją epokę. Powstałe pod przewodnictwem Sylvaine Delacourte pachnidło łączyło nuty wiśni i róży z niesamowicie ambitnym akordem smakowitym opartym o tonkę, lukrecję i wanilię z odrobiną dymnej herbaty.
Nowa wersja jest bardzo mocno zakorzeniona w tym DNA. Od razu po aplikacji poczujemy akord różano-wiśniowy otoczony strużką dymu, ziół i słodyczy. I choć producent nie deklaruje w spisie nut anyżu, ani lukrecji, to widać jakieś pozostałości tej konstrukcji. Najważniejszą różnicą wobec klasyka jest zintensyfikowanie nuty róży. Jest ona ostra, słodka, ale jednocześnie nie wchodzi w obszary ulepne. W pierwszej fazie przypomina płatki utarte z cukrem. Jest nieco drapiąca. Później następuje wygładzenie, a róża nabiera delikatnie obłych, mleczno-piankowych form. To trochę takie różane marshmallow z zatopionymi kryształkami cukru, który drapią pod językiem.
W La Petite Robe Noire EdP Absolue nie mamy aż tak wyraźnie zaznaczonych tonów dymnych, choć one oczywiście występują – zwłaszcza w sercu perfum. Co ciekawe, w dalszych częściach wciąż poczujemy pewne elementy, które były widoczne na początku. Mowa tu u jadowitej wiśni i migdałowej tonce. Nabierają one w bazie mniej słodkiej formy. To kolejna ciekawa partia w nowej LPRN.
Jeśli zaś chodzi o sam fundament, to po raz kolejny należą się wielkie brawa dla marki Guerlain, ponieważ jest on naturalnie brzmiący, bez tanich wstawek. Baza żyje i prezentuje drzewną słodycz opartą o niuanse migdałowe, paczulowe i waniliowe (wanilii w oficjalnym spisie nut nie znajdziemy). Nie ma wyniesionych na pierwszy plan sztuczności w typie syntetyków piżma czy ambry. Jest za to wątek skórzany, ciepły, trochę żywiczny.
Opinia końcowa o perfumach Guerlain
W praktyce nowe perfumy to pachnidło zawieszone gdzieś pomiędzy klasyczną La Petite Robe Noir EdP a wersję Black Perfecto. Stąd jedyny zarzut byłby taki, że nie są zbyt oryginalne na tle swojej rodziny.