13 stycznia 2024

YSL Black Opium Over Red

YSL Black Opium Over Red perfumy

Powiem tak: jeśli miałbym przed sobą wszystkie flankery Black Opium, to większość zleje się w jedną całość. Wyróżniłaby się wersja Extreme z nutą truflową i właśnie ta

YSL Black Opium Over Red to oczywiście kompozycja słodka, smakowita wręcz, ale też powiedziałbym, że „seksowna’. To znaczy, że nie pachnie deserem lub kuchnią, a po prostu jak perfumy. Jest do tego przyjemna w odbiorze. Występuje tu efekt „wow”, ponieważ akord głowy (to, co czujemy zaraz po aplikacji) robi kapitalne wrażenie. A nawet po wielu godzinach nie wchodzimy w obszary tanio-oszukańcze, jak to się działo w większości innych wersji Black Opium.

W mojej opinii perfumiarz nie poszedł tutaj na łatwiznę, a podszedł z szacunkiem do odbiorcy. Mam świadomość, że w Over Red nie bazujemy na najdroższych składnikach naturalnych, ale twórca tak to wszystko złożył, że nawet w końcówce trzyma fason. Powiedziałbym, że element bazowy stoi wręcz na wyższym poziomie niż w wersji Extreme i klasycznej Eau de Parfum.

Zacznijmy jednak od początku, gdzie mamy skoncentrowany aromat kawy, wiśni i przypraw. Jest odmienny od tego, co zazwyczaj kojarzymy z wiśniowymi perfumami (np. Lost Cherry). Ma w sobie pewne cynamonowo-goździkowe brzmienie, co sprawia, że nie pachnie wtórnie plus taki puzzel a’la La Petite Robe Noire. Później pojawia się coś tonkowego, a dalej wchodzimy w bardziej klasyczny akord waniliowy, który definiuje całą rodzinę Black Opium.

Z wyjątkiem akordu wiśniowego na początku, nie jest to kompozycja, która sprawia niespodziankę. Natomiast pachnie pozytywnie od początku do końca, co w obszarze mainstreamu nie jest zjawiskiem częstym. Nie zionie jakąś syntetyczną, ulepną wanilią w bazie. Jest słodko, ale w tej słodyczy są utopione elementy drzewne, przyprawowe i nawet cień początkowej wiśni (choć bardzo, bardzo malutki).

Opinia końcowa o perfumach Yves Saint Laurent Black Opium Over Red

I może nie jest to kompozycja totalnie zaskakująca, ale nie mogę odmówić jej rzetelności wykonania i przyjemności odbioru. To właśnie stąd właśnie wynika wysoka ocena.

Kampania perfum Black Opium Over Red

Wszystkie zdjęcia i informacje oficjalne pochodzą ze strony yslbeautyus.com

Najważniejsze cechy:

charakter: kawowo-wiśniowy

  • +/- zapach gourmand, ale bez nadmiernego przechyłu w stronę dosłownie jadalną
  • + bardzo dobrze przedstawiony temat wiśni
  • + przyjemny wydźwięk od początku po bazę

 

Charakterystyka:

Nuty: kawa, wiśnia, jaśmin, wanilia, paczula, czarna herbata

Twórca: Nathalie Lorson

Rok premiery: 2023/2024

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 50 i 100 mL

Trwałość: dobra, około 6 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
7 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Alka
Alka
1 rok temu

Ja już nawet nie sięgam po te wszystkie flankery typu Good Girl, Black opium czy La vie… Mam za to nową miłość perfumy od Bohoboco. Czy pojawi się kiedyś tu recenzja któryś z nich? Wet cherry liquor to mój faworyt ?❤️

nitka
nitka
1 rok temu
Odpowiedź do  Alka

tez nie sięgam po flankery ponieważ każda kolejna odsłona jest nieudolna marketingową próbą podtrzymani żywota pierwszej wersji, nabrałam sie już kilka razy, co do Bohoboco – zapachy piękne, drogie i tutaj z przykrością musze stwierdzić ze trwałość nieadekwatna co ceny..

Izka
Izka
1 rok temu
Odpowiedź do  nitka

Zupełnie się nie zgadzam.. Częstokroć flankery są piękniejszą, bardziej wyrazistą, no i nie tak oklepaną(masowo używaną) propozycją jak perfumy źródłowe, tym bardziej, ze wychodzą na rynek na określony czas. Przecież mnóstwo perfum wydanych lata do tyłu ewoulują, zmieniaja swoje składy(z różnych przyczyn), „nienoszalne”, stają się akceptowalne i dostają nowe życie. Piękna linia zapachowa ma prawo być powielana, oczywiście nie w nieskończoność, ale twierdzenie, że każdy flanker to wyciąganie pieniędzy z kieszeni klienta jest jakimś całkowitym nieporozumieniem.

Magdalena 2
Magdalena 2
1 rok temu

Mimo, że to najciekawsza wersja Belle d’opium to i tak dla mnie to sztuczna wiśnia. Nic nowego i ciekawego. Coś podobnego zrobił kiedyś Azzarro, chyba nazywał się zapach Visit.

k.,s.w.
k.,s.w.
1 rok temu
Odpowiedź do  Magdalena 2

oh , lubiłam niesamowicie VisiT , testując (pobieznie ) to Opium nie pojawiły mi sie..wspomnienia podobienstwa , sprobuje podejsc drugi raz … 😀 , ..Visit imo jest osobnym niepowtarzalnym tworem , ale podejdę …

Anna
Anna
10 miesiące temu

Bardzo dziękuję za recenzję, która zachęciła mnie do testów i zakupu. Dla mnie to najlepsze Black Opium z całej serii. Najmocniej wyczuwam wiśnię, wanilię i kawę. Czuję, że paczula, herbata i jaśmin siedzą głębiej, lecz nie mają siły przebicia. Mam szczęście, bo ta słodka wiśnia z nuty głowy jest u mnie wyczuwalna w duecie z wanilią aż po bazę. Co prawda jest słabsza, ale trzyma się prawie do końca. Żadnych wrażeń cynamonowo-goździkowych nie zaznałam. A cynamonu nie cierpię, wiec dobrze, że u mnie on nie występuje. Na mojej skórze trwałość wynosi 6 godzin.