Ja jestem wielkim fanem tej serii i większość pozycji mnie zachwyca, choć różnice między nimi bywają bardzo małe
W przypadku perfum Guerlain La Petite Robe Noire Rose Noire jest tak samo. To kompozycja mocno zakorzeniona w klimacie klasycznej Eau de Parfum czy wersji Black Perfecto. Blisko jej też do zeszłorocznej Absolue.
Dwie rzeczy jednak wyróżniają tę wersję.
Pierwszą jest róża i jej pudrowo miękka, ale mroczna odsłona. To takie pluszowe obicie mebli w ciemnym pokoju. Róża odsłony Rose Noire nie ma ostrości Absolue i wyraźnie zmierza w stronę puszystości. Całe otoczenie – owoce, lukrecja, drewienka, skóra – pozostają na swoim miejscu.
Drugą różnicą jest mocniej zaakcentowana paczula w bazie. Efekt ten nie występował w innych „Małych Czarnych”. Jest na tyle mocny, że rodzi skojarzenia z Lalique Perles lub Dior Midnight Poison.
Reszta jest niemal taka sama jak w innych odsłonach. Nie zauważyłem też szczególnie istotnego wątku skórzanego, o którym mówi samo Guerlain.
Opinia końcowa o perfumach Guerlain La Petite Robe Noire Rose Noire
Kolejna bardzo udana pozycja w rodzinie. Myślę, że może zachwycić fanki bogatej, pudrowo-pluszowej róży.