Pierwsze zetknięcie z tą kompozycją było bardzo rozczarowujące
Bulgari Le Gemme Amunae rozpoczyna się bowiem chłodnym, metalicznym kadzidłem, które połączono z aldehydami. Aldehydy są dwojga typów. Pierwsze takie jak Francis Kurkdjian zrobił w swoim Dior New Look 2024. Drugie są pralniane i czyste – takie jak zrobił… Francis Kurkdjian w swoim MFK 724. Mówiąc wprost – początek Amunae pachnie słabo. Przypomina tani metalowy trybularz umieszczony we wnętrzu podrzędnej pralni.
Czas działa na korzyść kompozycji. Każda kolejna sekunda powoduj zanik tanich, syntetycznych akordów. W ich miejscu zaczyna pojawiać się jaśmin w bardzo przyjemnej, naturalnej, ale nieciężkiej formie. Nie mamy tu jaśminów odurzających, tropikalnych czy pudrowych. To kwiat chłodny, rześki, zroszony rosą. Jakimiś cudem uniknięto wejścia w tony zwierzęce i przybrudzone.
Bardzo pasuje mi faktyczny wydźwięk Bvlgari Amunae do obrazu kamienia, który ma reprezentować. Kamień księżycowy jest bowiem odmianą ortoklazu, którą charakteryzuje zdolność do iryzacji powodującej powstanie niebiesko-perłowej („księżycowej”) poświaty. Jaśmin Bvlgari jest właśnie taki nocno-niebieski, mroczny, zimny, pokryty zamarzającymi kroplami. Jest w nim ociupinka słodyczy, ociupinka zieloności i ociupinka taniości (ale w sensie neutralnym, bo ta taniość nadaje mainstreamowego, łatwego charakteru). Łodyga jaśminu nieco drewnieje. Gdzieś w tle pojawia się nuta zmrożonej gleby. Mógłbym też napisać, że to jaśmin, który zakwitł podczas krótkiego, arktycznego lata na ziemi, która odmarzła tylko z wierzchu. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że to niemożliwe, bo jaśminy nie występują w zimnym klimacie, ale jako przybliżenie zapachu, spełnia to swoją rolę.
Wysoko oceniam też rolę nut białych piżm, które czuć w bazie. W przeciwieństwie do tanio-pralniczego początku, bazowa czystość jest szlachetna. Trochę przywołuje transparentny puder do twarzy albo chłodny, wełniany sweter.
Opinia końcowa o perfumach Bvlgari Le Gemme Amunae
To z pewnością wartościowa i bardzo udana interpretacja piżma i jaśminu w perfumach. Warto przeczekać tanio-agresywny początek, bo później Amunae pachnie całkowicie inaczej. Natomiast nie jest to kompozycja aż tak dobra jak wiele z kolekcji Splendida czy sam Jasmin Noir.