Prawdziwej ambry w perfumach raczej już nie znajdziemy, bo to nie tylko drogi składnik, ale też trudny w pozyskaniu
Santa Maria Novella Ambra interpretuje ambrę za pomocą nut drzewnych i żywic. Pełno tu dojrzałych cytrusów położonych na luksusowej, ciepłej skórze. Wszystko zdaje się ocieplone południowym słońcem i przeszyte bardzo delikatną smugą kadzidła. Zapach jest też drewniany, jak stare ramy obrazów albo wiekowe meble. Jeśli występują kwiaty, to są one prezentowane w formie potpourii albo starego zielnika oprawionego w skórę.
Jednocześnie Ambra nie jest mroczna. Ma w sobie dużo światła, które przyjemnie grzeje. Klimat tych perfum zbliżony jest do YSL Opium, Yves Rocher Voile d’Ambre czy Ormonde Jayne Tolu. Wydaje się, że w sercu ukryto nieco kwiatu pomarańczy, który przywołuje obrazy Gucci Eau de Parfum (tych dawnych, brązowych). Jeśli ktoś przepada za takimi klimatami, to propozycja SMN może go zachwycić.
W miarę upływu czasu kompozycja staje się jeszcze bardziej przytulna. Rytm żywicznego kokonu niesie wrażenie niesamowitego komfortu. Warto jednak zaznaczyć, że perfumiarze zręcznie uniknęli żywic ostrych, zapalonych i dymnych. Skojarzeń kościelnych czy w ogóle świątynnych nie odnotowałem. Za to jest tu mnóstwo rozgrzewających nut w typie benzoinu, mirry, balsamu tolu lub opoponaksu. W spisie nut deklarowana jest z nich jednak tylko mirra. Może na najdalszym tle pojawia się ministrużka dymu.
Za ten ciepło-przyjemny wydźwięk całości może w dużej mierze odpowiadać białe piżmo. Nie ma ono formy chemicznej czy w ogóle typowego kształtu, z którym kojarzymy tego typu nuty. Piżmo nadaje miękkości. Można powiedzieć, że sprężynuje każdą z nut, żeby nie była zbyt ostra i żeby zbyt agresywnie nie pachniała. W mojej ocenie to efekt pożądany. Nawet w bazie, po 6-7 godzinach, woda Santa Maria Novella zachowuje swój żywiczno-ciepły sznyt. Nie jest przy tym tania, ani gorsza. Taki poziom szlachetności to rzadkość w dzisiejszych czasach.
Opinia końcowa o perfumach Santa Maria Novella Ambra
Ciekawa, żywiczno-paczulowa kompozycja, która może spodobać się fanom dawnych brzmień. Podkreślenie wymaga fakt, że w bezpośredniej konfrontacji Ambra nie jest AŻ tak dobra jak wspomniane w recenzji perfumy.