27 października 2025

La Closerie des Parfums Oud Cardamome

La Closerie des Parfums Oud Cardamome

Przepraszam za tak dużą ilość recenzji z Impressium, ale opisałem wszystkie dostępne dla mnie nowości z innych perfumerii i dopiero czekam na próbki kilku innych (w planach nowy duet Valentino, nowy Marc Jacobs i Versace)

 

Kolekcja oudowa marki La Closerie jest o tyle ciekawa, że nie zawiera oudu, a inne żywice, które mają przywoływać jego efekt

W przypadku Oud Cardamome jest to labdanum. Mroczne, ambrowo-ciepłe i smoliste kadzidło pozostaje głównym bohaterem i ramą, na której dzieje się cała reszta. Nie występuje ono jednak w postaci czystej, ponieważ równie intensywne są wątki spalonego tytoniu i zwęglonego oregano. To akord, który jest znany w światowej perfumerii, choćby z perfum Interlude, Black Afgano czy Eterno. Interpretacja La Closerie des Parfums jest jednak odmienna od każdego z wyżej wymienionych.

Na pewno elementem wyróżniającym pozostaje nuta zwęglonych łupin kardamonowych. Resztki zieleni zdają się wypełzać ze spalonych nasionek i generują pewną kręcącą w nosie świeżość w krajobrazie zgliszczy. Natomiast to tylko efekt początkowy i nie stanowiący o charakterze kompozycji.

Tym, co jest decydujące, pozostaje drewno gwajakowe w ciepło-mroczno-jasnej, nieco kremowej odsłonie. To składnik, który nadaje kompozycji pewnej miękkości. W Interlude oregano i labdanum przebijały nozdrza i epatowały czernią. W Oud Cardamome pojawia się pewna ognista świetlistość, ciepło i więcej kojących akordów. Nawet te wypalone żywice w tej atmosferze stają się jakby bardziej przyjazne, kocykowe.

W miarę upływu czasu ostrości popiołu po oregano i tytoniu zdają się zanikać. Trochę to wygląda tak, jakby perfumiarz chciał z nich zrobić likierową nalewkę i zastąpić gorycz słodyczą. Mam wrażenie, że po mocnym starcie, w bazie pewne nuty stają się kandyzowane i z dodatkiem alkoholu. Gdyby ktoś powiedział o absyncie nalanym na kostkę cukru, to bym mu uwierzył. A tytoń też wędruje w stronę nieco waniliową.

Labdanum w bazie również staje się bardziej ambrowe, świetliste. Mało ma mroku i dymnych tonów. Wtóruje mu miękka paczula i wspomniane już drewno gwajakowe. I to właśnie gwajak pozostaje nutą najważniejszą w kontekście wniesienie ciepła i światła do mrocznej kompozycji.

Opinia końcowa o perfumach La Closerie Oud Cardamome

Jeśli ktoś lubi mocno spalone wątki perfum Nasomatto, Orto Parisi czy Amouage Interlude, to testy tych perfum polecam z czystym sumieniem. Są dopracowane i dopieszczone przez perfumiarza.

Najważniejsze cechy:

charakter: żywiczno-przyprawowy

  • +/- w klimacie Black Afgano, Interlude czy Eterno
  • + bardzo wysoka jakość składników
  • + bardzo udana gra drewna gwajakowego, które wprowadza ciepłe i komfortowe tony

Charakterystyka:

Nuty: kardamon, drewno gwajakowe, tytoń, paczula, piołun, labdanum, oregano, akord dymny, bergamota, ziele angielskie, czarny pieprz

Rok premiery: 2018 (w Polsce 2025)

Twórca: Bernard Maccini

Cena, dostępność, linia: woda perfumowana dostępna w pojemności 15 i 100 mL

Trwałość: bardzo dobra, około 7-8 godzin

Pozostałe recenzje

Dołącz do dyskusji

Subskrybuj
Powiadom o
guest
7 Komentarze
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Opinie w linii
Zobacz wszystkie komentarze
Ona
Ona
1 dzień temu

Pytanie w innym temacie.
Ambre Royal perfumy, różnią się od wody perfumowanej? Mam końcówkę edp i bardzo lubię ten zapach

Aleksandra
Aleksandra
1 dzień temu

dym/tytoń/paczula – to raczej cięższe klimaty. to raczej zapach męski niż typowy uniseks?

Anonimowy
Anonimowy
1 dzień temu
Odpowiedź do  Aleksandra

Perfumy nie mają płci. Nic nie stoi na przeszkodzie żeby męski zapach nosiła kobieta i na odwrót. Ogólnie podział na męskie i damskie perfumy to raczej zabieg marketingowy.

Aleksandra
Aleksandra
1 dzień temu
Odpowiedź do  Anonimowy

Wiem, że perfumy nie mają płci, ale u mnie to działa trochę inaczej. 😉
Kiedy założę typowo męski zapach, czuję się jakbym miała na sobie cudze ubranie – niby okej, ale coś mi nie gra.
Nie potrafię się wtedy zidentyfikować, mam wrażenie jakbym „przesunęła własną tożsamość” i zamiast przyjemności pojawia się dyskomfort.
Dlatego wolę zapachy, które grają ze mną, a nie przeciwko mnie 🙂

Mariusz
Mariusz
1 dzień temu
Odpowiedź do  Anonimowy

No chyba sie nie zgodze z tym, ze to zabieg marketingowy. Nie wyobrazam sobie nosic np armani si.

Jared
Jared
16 godziny temu

Panie Marcinie co Pan sadzi o staruszku Aspen?

Piotr
Piotr
10 godziny temu

Panie Marcinie można liczyć w najbliższym czasie na recenzje New Ralphs Club New York ? Pozdrawiam