Nowy rok rozpocznę ambitnym pięknem. Życzyłbym Wam i sobie, żeby był tak pozytywny i dobry jak właśnie ta mikstura.
Wracam zatem do jednej z moich ulubionych marek i do jednej z mojej ulubionych serii w świecie perfum. Podejrzewam jednak, że Yves Rocher Accord Chic to kompozycja znana wielu osobom, więc wpis nie będzie zaskoczeniem. Niestety, zapach należy do kolekcji Secrets d’Essences, która została wycofana z produkcji ze szkodą dla całego pachnącego świata.
Zapach ten jest ambitnym kadzidłem o chłodnym, dostojnym charakterze, ale bez katolickiego podtekstu. Bardzo ciekawie gra tu irys, którego forma jest czysta, lekka i drewniana, bez niuansów marchewkowych, ani pudrowych. Pod tym względem przypomina mi Sienne l’Hiver od Eau d’Italie. Oczywiście, główne skojarzenia wędrują w stronę Nu. Podobieństwom nie da się w tym wypadku zaprzeczyć, choć różnice również są wyraźnie zarysowane. Accord Chic – choć chłodny – jest minimalnie cieplejszy od YSL Nu. Jest też czymś co łączy zarówno kadzidlany pierwiastek odsłony Eau de Parfum i bardziej ziołowy z Eau de Toilette.
Wyobrażam sobie, że Marie Salamagne i Olivier Cresp chcieli zrobić szykowną kompozycję żywiczną, ale przemycili tu obraz syberyjskich kapłanów, którzy palą kadzidła dla swoich bogów gdzieś na granicy mrocznej tajgi i arktycznej tundry podczas jesiennych mrozów. W Accord Chic czuję ten lodowaty kamień, zamarzające zioła nad brzegiem Leny i korę karłowatych drzew. Jednocześnie pewne ukojenie niosą drobne ciepłe elementy pochodzące od żaru kadzideł. I to wszystko zmienia się. Czasami może się wydawać, że Accord Chic znikł ze skóry, ale pojawi się po kilku godzinach. Raz jest kwiatowy, innym razem kadzidlany, ziołowy, zielony, spalony, a nawet smolisty. Z tego względu oceniam go jako perfumy lepsze od Nu, bardziej dopracowane i żyjące.
Zresztą spektrum wrażeń obejmuje też elementy odległe od oficjalnego spisu nut, na przykład kalejdoskop kwiatów czy przypraw, które grają w tle.
Opinia końcowa o perfumach Yves Rocher Accord Chic
Jest dla mnie fenomenem, że tak dobry zapach mógł istnieć na rynku w tak przystępnej cenie. Trzeba sobie powiedzieć wprost, że taka kompozycja mogłaby kosztować w okolicach 1000zł/100 mL i to nie byłaby cena przesadzona. Tu czuć i jakość składników, i talent perfumiarzy, i wielką pracą włożoną w kreację.
Absolutnie jest to arcydzieło sztuki perfumeryjnej.