A tutaj ciekawe zjawisko włożenia do flakonu za 1000 zł składników totalnej, niskiej półki
Widian Yasat to perfumy słodkie. Trochę jak namiastka zapachów drinkowo-palemkowych, trochę jak drogeryjne słodziaki. Spodoba się każdemu na ulicy. Jest połączeniem męskiego słodziaka-ulepiaka z damską wanilią. Tego typu kompozycje zawsze celują w bycie bestsellerem (jak Le Male Elixir, Scandal, Stronger With You, One Million czy Bad Boy), bo idealnie wpisują się w gusta lat 20. XXI wieku.
Warto zauważyć, że nie mamy tu ani naturalnej wanilii, ani naturalnego sandałowca. I to nie chodzi o oszczędność, a o ich zapach. Syntetyki są prostsze, łatwiejsze i robią większe wrażenie (na większości odbiorców). Głównym akordem Yasat jest właśnie koktajl odpowiedników drewna sandałowego i wanilii. Gdyby stanął na półkach sieciowych perfumerii, to z marszu byłby hitem.
Spis nut milczy na temat owoców, ale można być niemal pewnym, że tutaj takie elementy są użyte. Podobnie z tonami piżmowymi i ambrowymi w bazie, które odkładają się jako kurz na karmelowo-drzewnej powłoce.
Opinia końcowa o perfumach Widian Yasat
To bez dwóch zdań będzie bestseller, który zdobędzie wiele nosów. Natomiast nie jest to ani szlachetne, ani odkrywcze.
Jeśli już ktoś poszukuje klimatów karmelowo-sandałowych, to warto sięgnąć, bo perfumy o wyższych walorach jakościowych, np. Xerjoff Newcleus.